O zamówienia na łączną sumę 20 mld dolarów walczą Pratt&Whitney i CFM International. Pierwszy z konglomeratu United Technologies jest również dużym dostawcą dla wojska, w ostatnich latach był mniej widoczny na rynku mniejszych silników do samolotów cywilnych. Drugi, spółka j. v. General Electric i francuskiej Safran, jest dominującym dostawcą jednostek napędu samolotów wąskokadłubowych, najbardziej chodliwych produktów Airbusa i Boeinga.
Te samoloty stanowią ponad 60 proc. wszystkich używanych obecnie, a w najbliższych 20 latach ich udział wzrośnie do 70 proc. z liczby 35 tys. nowych maszyn dostarczonych klientom. Wartość tego rynku wynosi niemal 2,3 bln dolarów.
Firma badawcza Teal Group szacuje, że w najbliższej dekadzie sprzedaż silników przekroczy 500 mld dolarów. Ich producenci walczą więc mocno o nowych klientów, bo każda sprzedana jednostka zapewnia później duże zyski z ich serwisowania i ze sprzedaży części zamiennych.
Oba nowe samoloty A320neo Airbusa i B737 MAX Boeinga będą mieć bardziej aerodynamiczną sylwetkę zapewniającą oszczędność paliwa, ale nowe silniki dadzą największą. P&W i CFM obiecały co najmniej 15 proc. mniej spalania w porównaniu z obecnymi silnikami. — Najbardziej znaczącą zmianą w każdym z tych samolotów są właśnie silniki — uważa analityk systemów napędu w Forecast International, Will Alibrandi.
Uwaga skupia się na NEO
Linie lotnicze będą oceniać osiągi silników, a o ich wyborze zadecyduje rywalizacja w samolotach A320neo. CFM już opanował ten rynek silnikiem LEAP, jedynym przewidzianym dla konkurenta samolotu europejskiego, B737 MAX. Ale nowa jednostka napędowa Pratta, silnik z turbowentylatorem i przekładnią (geared turbofan, GTF), stanowiący opcję dla A320neo, ma walczyć z dominacją CFM.