Oskarowa noc jest drugim pod względem oglądalności wydarzeniem medialnym w USA. Lepsze wskaźniki osiąga tylko transmisja z Super Bowl – finału rozgrywek ligi futbolu amerykańskiego.
Ubiegłoroczną transmisję z wręczenia nagród Akademii Filmowej obejrzały 43 miliony widzów o 8 procent więcej niż rok wcześniej. Podobna frekwencja oczekiwana jest w tym roku w nocy z niedzieli na poniedziałek. Relację z Super Bowl zobaczyła rekordowa liczba 114,4 miliona widzów. Różnicę frekwencji widać także w cenach telewizyjnych reklam. 30-sekundowy spot podczas występów futbolistów kosztował 4,5 miliona dolarów. Tymczasem podczas oskarowej nocy prowadzonej przez aktora Neila Patricka Harrisa telewizja ABC będzie inkasować za reklamę tylko 1,9 miliona dolarów.
Mimo mniejszego zasięgu wiele firm woli jednak ogłaszać się podczas Oscarów niż podczas Super Bowl. Z badań bowiem wynika, że oskarowa widownia jest dużo bardziej skłonna do nabywania reklamowanych towarów. Badania firmy Extreme Reach przeprowadzone wśród 84 tys. konsumentów pokazały, że 31,1 proc. osób, które obejrzały ubiegłoroczną transmisję z Oscarów deklarowało, że po obejrzeniu wyemitowanych spotów były bardziej skłonne do nabycia towaru reklamowej marki. W przypadku Super Bowl wskaźnik ten wynosił zaledwie 6,87 proc.
"Krótko mówiąc Oscary są dużo lepszym od Super Bowl narzędziem promowania marki" – uważa wiceprezes Extreme Reach Ryan Pamplin.
Jedną z przyczyn jest specyfika oskarowej publiczności. Wśród widzów przeważają kobiety, z reguły o dochodach nieco powyżej średniej. Specjaliści od marketingu mogą więc właściwe tę grupę wybrać jako cel kampanii. W odróżnieniu od Super Bowl, podczas którego ogłasza się wiele konkurujących ze sobą spółek, podczas transmisji z Hollywood większość reklamodawców nie musi tak zacięcie walczyć na reklamy z konkurencją. Część firm wręcz zapewnia sobie wyłączność.