Rozmowy o proponowanym zakupie 126 myśliwców wielozadaniowych Rafale trwają od ponad 3 lat dla rozwiązania różnic zdań co do ceny i do montowania ich w Indiach. Kontrakt (nie podpisany jeszcze) nabrał znów aktualności przed wizytą premiera Narendry Modi we Francji w tym tygodniu. Premier uda się też do Niemiec i Kanady.
Umowa miała początkowo wartość 12 mld dolarów, ale teraz powszechnie zakłada się, że zdrożała do 20 mld głównie na skutek konsekwencji produkowania części tych samolotów w Indiach.
Dziennik przytoczył przedstawiciela władz Indii, że Dassault chciał podwyższyć ceny dla pokrycia wyższych kosztów lokalnej produkcji; dodał, że taka eskalacja mogłaby doprowadzić do zerwania kontraktu. Rzecznik resortu obrony był nieuchwytny, a Dassault odmówił komentarza. Prezes tej firmy Eric Trappier oświadczył w lutym indyjskiej agencji prasowej PTI, że cena jest taka sama od pierwszego dnia.
Zgodnie z uzgodnionymi warunkami kontraktu, 18 samolotów zostałoby dostarczone z Francji, a reszta byłaby montowana w indyjskim przedsiębiorstwie państwowym w ramach starań rządu w Delhi tworzenia rodzimej bazy przemysłowo-wojskowej.
Cena odrzutowców mogła znacznie wzrosnąć, bo francuska firma wyliczyła większą liczbę godzin potrzebnych do wyprodukowania myśliwców w zakładzie Hindustan Aeronautics w Bengaluru - podał "Times of India". - Dassault powinien odpuścić, dostosować się całkowicie do przestawionej propozycji i trzymać się w 100 procentach pierwotnej oferty. Może przeżyć z nieco mniejszą marżą zysku - powiedział dziennikowi ten urzędnik.