System ma ruszyć od nowego roku. Zgodnie z ustawą o dostępie do nieodpłatnej pomocy prawnej przyznawanej przez państwo osobom fizycznym (po pierwszym czytaniu w Sejmie) z wsparcia będą mogły skorzystać osoby o dość niskim dochodzie (do ok. 500 zł na osobę w rodzinie, a w wypadku osób samotnych - 700 zł).
W każdym z powiatów ma się znaleźć punkt pomocy prawnej - porad będą udzielać prawnicy, kancelarie bądź organizacje działające przy wydziałach prawa wyłonione w drodze konkursu. Pomoc będzie polegała nie tylko na udzielaniu porad prawnych, ale również na opracowywaniu "pierwszego pisma procesowego". To właśnie budzi zastrzeżenia doświadczonych prawników.
- Pozew jest obecnie bardzo sformalizowanym pismem - zauważa adwokat Roman Nowosielski. - Wskazanie pewnych faktów czy pominięcie innych może być ryzykowne. Pozew można bowiem napisać tak, by przeciwnik procesowy ujawnił potrzebne nam dowody. Można to zrobić jednak nieumiejętnie i osłabić własną pozycję procesową. Co ważne, powód powinien zostać poinformowany o wszystkich konsekwencjach pisma procesowego, a z tych zdaje sobie sprawę w pełni tylko doświadczony prawnik - dodaje mec. Nowosielski.
Adwokat Jacek Kondracki ten wstępny etap procesu, zwłaszcza cywilnego, nazywa "ustawieniem sprawy".
- Jeśli adwokat napisze coś niewygodnego, to klient może próbować się z tego wycofać, mówiąc, że prawnik źle go zrozumiał. Jeśli sam napisze "za dużo" w pozwie, to nie ma odwrotu.