Na poniedziałkowym posiedzeniu Sejmu odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej, nieodpłatnym poradnictwie obywatelskim oraz edukacji prawnej. Przedstawiający założenia propozycji wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha wskazał, że jest ona odpowiedzą na nieefektywność obecnego systemu NPP, opisaną m.in. przez Najwyższą Izbę Kontroli.
-Nieefektywność ta polega na niewspółmiernie małej ilości udzielanych pomocy prawnych w stosunku do możliwości systemu. Problem ten nawarstwiał się od kilku lat i dziś staramy się rozwiązać problemy możliwe do rozwiązania tu i teraz, które sprawią, że ta publiczna usługa stanie się powszechna – mówił wiceminister.
Czytaj więcej
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad poważną zmianą w ustawie o nieodpłatnej pomocy prawnej,...
Porady zdalne i brak oświadczeń jako recepta na zwiększenie efektywności systemu
Jak dodał Arkadiusz Myrcha, chodzi o maksymalne wykorzystanie potencjału tego systemu. Badania pokazują bowiem, że na ponad 60 proc. dyżurów, trwających po 4 godziny, udzielana jest jedna porada prawna, lub też nie udziela się żadnej. Wynika to z małej ilości zgłaszających się beneficjentów. W efekcie pieniądze przeznaczane na tę usługę są wypłacane bardziej za gotowość do świadczenia pomocy prawnej, niż za udzieloną pomoc.
Rozwiązaniem ma być dopuszczenie udzielania porad prawnych telefonicznie oraz zniesienie obowiązku składania oświadczeń o braku pieniędzy na opłacenie pomocy prawnej na warunkach komercyjnych. Pierwsze z tych rozwiązań sprawdziło się w czasie pandemii. Jeśli chodzi o drugie – konieczność składania oświadczenia, zdaniem resortu, stanowi dla niektórych obywateli barierę psychiczną, która zniechęca ich do korzystania z NPP.