Resort sprawiedliwości zakończył prace nad założeniami ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej. Projekt jesienią ma trafić do Sejmu. – Pomoc otrzymają tylko osoby fizyczne, obywatele polscy oraz państw unijnych – wyjaśnił sędzia Karol Dałek, dyrektor Departamentu Organizacyjnego MS. Obejmie ona każdą dziedzinę prawa. Będzie udzielana na trzy sposoby – jako informacja (proste dane, gdzie się udać, jak się odwołać), porada (jak postąpić w danej sprawie), reprezentacja w sądzie. Osoba, która zamierza z niej skorzystać, powinna się zwrócić do ośrodka pomocy społecznej.
MOPS sprawdzi, czy rzeczywiście nie stać jej na honorarium. Jeżeli wykaże, że tak, i dochody tej osoby nie przekroczą określonego poziomu (ministerstwo nie podjęło jeszcze decyzji jakiego), pracownik MOPS wręczy jej bon na określoną kwotę (w wypadku reprezentacji w sądzie bonu nie będzie).
Z bonem można się udać do wybranego przez siebie adwokata lub radcy prawnego, który zechce udzielić pomocy. Pieniądze zwróci mu MOPS. – Podczas ustalania wartości bonów mamy zamiar posiłkować się przepisami o honorariach dla prawników z urzędu. Chcemy jednak, by nie odbiegała ona nadmiernie od honorariów rynkowych, które pobierają zazwyczaj prawnicy – dodaje dyrektor Dałek.
Niezamożna osoba będzie mogła także liczyć na wsparcie w sądzie. – W tym wypadku nie da się z góry oszacować wartości pracy prawnika, bo nie będzie wiadomo, jak długo będzie się toczyła dana sprawa, czy będzie prosta czy skomplikowana i jakiego w związku z tym wymaga nakładu pracy. Dlatego MOPS w decyzji przyzna danej osobie wsparcie, a prawnik wystawi rachunek po zakończeniu sprawy – mówi Dałek.
Ministerstwo nie zamierza jednak rezygnować z istniejących obecnie instytucji pełnomocnika i obrońcy z urzędu.