Działające pro bono kancelarie nie mają co liczyć na wprowadzenie wyraźnego przepisu zwalniającego darmowe usługi z VAT. Sprzeciwia się temu unijna dyrektywa. Nie oznacza to jednak, że muszą go płacić. Są przynajmniej trzy możliwości uniknięcia podatku i, co ciekawe, wskazuje je minister finansów.
Spójrzmy na jego odpowiedź na interpelację poselską nr 9264. Zasugerowano w niej wyraźne wyłączenie usług bezpłatnej pomocy prawnej z VAT. Zdaniem autorki interpelacji darmowe porady dla osób niezamożnych stałyby się dzięki temu bardziej dostępne.
Zmiany legislacyjne nie są potrzebne – odpowiada minister finansów. Bo w praktyce i tak podatku płacić nie trzeba.
Poprawa wizerunku
Pomaganie potrzebującym wpływa na pozytywne postrzeganie kancelarii. Jest to więc element budowy jej wizerunku. Zdaniem ministra dobrowolne i nieodpłatne świadczenie usług prawnych, w szczególności na rzecz osób, których na ich zakup nie stać, jest publicznie odbierane jako bezinteresowna działalność prospołeczna. Kreuje to pozytywny obraz przedsiębiorcy wśród obecnych i potencjalnych klientów. Takie czynności wpisują się, co do zasady, w zakres prowadzonej działalności gospodarczej.
Co ta konstatacja daje prawnikom? Otóż art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT mówi, że opodatkowane jest również nieodpłatne świadczenie usług na cele inne niż działalność gospodarcza. Jeśli więc pomaganie innym ma związek z firmą (można je uznać za działanie marketingowe polepszające jej wizerunek), nie podlega opodatkowaniu.