Fachowiec, dobry ekonomista z doświadczeniem zdobytym zarówno w pracy w banku centralnym, jak i finansowych instytucjach komercyjnych – tak ocenia go rynek. Jerzy Pruski jest też postrzegany jako człowiek byłego prezesa NBP Leszka Balcerowicza. Pod koniec stycznia 2008 roku zrezygnował ze stanowiska pierwszego wiceprezesa NBP. Skarżył się, że jego pozycja jako wiceprezesa była stopniowo marginalizowana. Tej opinii nie podzielali koledzy z banku, zarzucali Pruskiemu nieuzasadnioną i uporczywą obstrukcję działań władz banku.
Po decyzji rady nadzorczej PKO BP o powołaniu Pruskiego na jego szefa nie wszyscy chcieli się wypowiadać. Komentarza odmówił inny były wiceprezes NBP Krzysztof Rybiński. Z kolei członek RPP Halina Wasilewska-Trenkner zapewniła, że będzie to bardzo dobry menedżer dla tej instytucji. – To twardy, pracowity człowiek z jasną wizją celów, które chce osiągnąć – wyjaśniła. Jej zdaniem Pruski potrafi być ludzkim szefem, przy całej swojej zasadniczości widzi różnice między ludźmi i potrafi ich wspomóc.Jeden z byłych współpracowników Pruskiego z banku centralnego wspomina go jako człowieka z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie.
– Zawsze podporządkowywał się kierowcy, który dyktował, o której trzeba wyjechać. Gdy kiedyś okazało się, że dojadą za wcześnie i kierowca radykalnie zwolnił, Pruski nie wytrzymał:
– Za chwilę rower nas wyprzedzi! – mówi pracownik NBP.
Przyjaciele twierdzą, że najbardziej cienią w nim to, iż można z nim porozmawiać na każdy temat. – Czyta wszystko, aby wyrobić sobie własny pogląd na daną sprawę, nawet jeśli nie ma ona nic wspólnego z ekonomią – zapewniają. Prof. Andrzej Wernik z Instytutu Finansów Wyższej Szkoły Ubezpieczeń i Bankowości podkreśla z kolei doświadczenie i dorobek naukowy przyszłego szefa PKO BP: – Zdobył zróżnicowaną wiedzę dzięki pracy w bardzo różnych instytucjach.