Wczoraj przed komisją skarbu Izby Gmin wystąpili przedstawiciele UK Financial Investments (UKFI) – organu zarządzającego państwowymi udziałami w bankach, które skorzystały z rządowej pomocy. Posłowie pytali o ogromne kwoty przyznane byłym prezesom tych instytucji. Ujawniona wysokość odpraw wywołała na Wyspach skandal. UKFI zapowiedział, że będzie dążyć do ich obniżenia na drodze sądowej.
Największe oburzenie wywołał przypadek byłego prezesa Royal Bank of Scotland (RBS) Freda Goodwina. Na mocy umowy zawartej z zarządem w październiku, jeszcze przed powołaniem UKFI, Goodwin – 50-latek – otrzymuje rocznie 703 tys. funtów emerytury. To dwa razy więcej niż zakładała pierwotna umowa z Goodwinem, który w obliczu kłopotów, w jakich znalazł się RBS, ustąpił, przechodząc na emeryturę.
[wyimek]703 tys. funtów wynosi emerytura byłego prezesa RBS Freda Goodwina, który doprowadził swój bank do ruiny[/wyimek]
Szef UKFI Glen Moreno uznał, że taka de facto odprawa to nagroda za doprowadzenie banku do plajty i należy ją obniżyć; bada teraz możliwość wystąpienia do sądu przeciw Goodwinowi i dyrektorom, którzy zawarli z nim taką umowę. Jednak zdaniem prawników jedyne, do czego będzie mógł doprowadzić rząd, to obniżenie emerytury Goodwina do pierwotnej wysokości przewidzianej w kontrakcie.
Sprawa odpraw w RBS jest tym bardziej drażliwa, że bank miał w ubiegłym roku rekordową stratę w wysokości 24 mld funtów. To największa strata brytyjskiej firmy w historii.