- Kupujemy sobie czas — stwierdził szef urzędu kanclerskiego Thomas de Maizieres na konferencji prasowej. Przewodniczący federacji banków prywatnych Andreas Schmitz tak niedawno określał rozwiązanie, nad którym pracował rząd: – To wielka zamrażarka, w której każdy bank będzie mieć swą szufladę. Ich papiery i problemy zostaną tam złożone i zamrożone, a po kryzysie zobaczymy, czy towar nadaje się jeszcze do sprzedania.
Projekt zakłada, że banki będą mogły zamrozić na 20 lat swe toksyczne aktywa: głównie skomplikowane tytuły finansowe często oparte na amerykańskich kredytach podwyższonego ryzyka (subprime), które straciły dużo na wartości wraz z kryzysem. Minister finansów Peer Steinbrück ocenia je na 180-190 mld euro. Banki będą zwolnione z obniżania co kwartał ich wartości księgowej, co dużo kosztowało i nie pozwalało im udzielać tylu kredytów ile pilnie potrzebuje gospodarka. Aktywa te zostaną zamrożone w spółkach likwidacyjnych albo bad bankach, w wysokości 90 proc. ich obecnej wartości księgowej.
Rząd obliczy ponadto zasadniczą wartość tych tytułów, znacznie niższą od zaksięgowanej; każdy bank będzie musiał pokryć stopniowo tę różnicę. Będą mieć na to 20 lat. Jeśli papiery będą powodować straty wyższe od przewidzianych, bankom nie będzie wolno wypłacać dywidend, dopóki nie pokryją tych strat. Jedynym teoretycznym ryzykiem dla podatnika jest bankructwo banku, który zostawiłby skarbowi państwa zamrożone papiery o małej wartości.
Niemieckie rozwiązanie jest koncepcją pośrednią między scentralizowanym bad bankiem należącym w całości do państwa, który wybrała Irlandia, a amerykańskim partnerstwem publiczno-prywatnym do skupowania toksycznych aktywów. Minister Steinbrück zapewnił teraz, że pakiet 500 mld euro przeznaczony jesienią na pomoc sektorowi bankowemu wystarczy i rząd nie przewiduje jego zwiększenia. – Rząd nadal pracuje nad modelem konsolidacji, który uwzględni niepłynne i niestrategiczne aktywa banków publicznych (Landesbanków) — dodał minister. Projekt ustawy będzie gotowy we wrześniu. Przed wyborami powszechnymi we wrześniu rząd chciał działać jak najszybciej i tak, aby nie obciążyć kosztami podatników.