– W pierwszym i drugim kwartale w przypadku firm dynamika kredytu faktycznie była ujemna, jednak główną przyczyną był wzrost awersji do ryzyka – tłumaczył ekonomista na seminarium BRE Banku i fundacji CASE. Według Bratkowskiego, zarówno pogarszanie się sytuacji płynnościowej banków, jak i ograniczenia kapitałowe miały mniejsze znaczenie. Ekonomista zwrócił uwagę, że np. w kwartalnych ankietach NBP wśród szefów komitetów kredytowych jako powody ograniczania dostępu do kredytów na pierwszym miejscu wymieniano sytuację gospodarczą. Jarosław Myjak, wiceprezes PKO BP odpowiedzialny za bankowość korporacyjną, ocenił jednak, że w skali całego sektora kwestie kapitałowe odegrały pewną rolę.
– Część banków w Polsce starała się zmniejszać aktywa, by poprawić współczynnik wypłacalności – nie tylko swój, ale również na poziomie całych międzynarodowych grup finansowych. To był jeden z czynników, które doprowadziły do wyhamowania u nas akcji kredytowej – stwierdził Myjak.
Zdaniem Michała Brzozy-Brzeziny z Narodowego Banku Polskiego, ograniczenie kredytów przez sektor bankowy zmniejszyły tempo wzrostu PKB Polski w tym roku o nieco ponad 1 proc. Według niego, największe znaczenie miało zaostrzenie kryteriów kredytowych. Mniej istotny był wzrost marż.
Andrzej Bratkowski podsumował, że spowolnienie akcji kredytowej „nie było dramatyczne”. – W takiej sytuacji ekonomicznej, w jakiej znaleźliśmy się w ubiegłym roku, gdy była potrzeba zrównoważenia całej gospodarki nawet gdyby to, co obserwowaliśmy, nazwać „credit crunch”, to było właśnie to, czego potrzebowaliśmy – ocenił ekonomista.
Jakie są perspektywy rynku kredytowego? Jacek Osiński z NBP powiedział, że ograniczeniem tempa rozwoju akcji kredytowej będzie dostęp do źródeł finansowania – dotyczy to przede wszystkim tych instytucji, które pozyskują środki na kredyty przede wszystkim z rynku międzybankowego. Są jednak również czynniki sprzyjające. – Międzynarodowe banki, które będą chciały zwiększać swoją bazę kapitałową, będą musiały zwiększać aktywność na wybranych rynkach. Takich jak Polska, gdzie perspektywy rozwoju są relatywnie dobre – stwierdził Osiński.