Szwajcarska tajemnica bankowa słabnie

Nowa afera z oszustwami podatkowymi, na jaką zapowiada się między Szwajcarią i Niemcami może doprowadzić do „rozszczelnienia” szwajcarskiej tajemnicy bankowej

Publikacja: 01.02.2010 17:14

Szwajcarska tajemnica bankowa słabnie

Foto: AFP

Według informacji „FAZ” anonimowy informator zaproponował niemieckim władzom podatkowym sprzedanie listy 1500 podatników, którzy ukryli swe pieniądze w Szwajcarii. Za płytę CD z danymi bankowymi oszustów podatkowych żąda 2,5 mln euro.

Kanclerz Angela Merkel zapytana na spotkaniu z dziennikarzami czy trzeba zapłacić odpowiedziała, że trzeba zrobić wszystko, aby zdobyć te dane. - Jak każda rozsądna osoba chcę zwalczać uchylanie się od płacenia podatków. Jeśli te dane są istotne, musimy dążyć do ich zdobycia - dodała.

Rząd w Berlinie jest gotów kupić ją — dał wcześniej do zrozumienia rzecznik resortu finansów. Nie chciał mówić definitywnie o tym, ale wyjaśnił, że ewentualna decyzja byłaby zgodna z podobną podjętą przez władze federalne i krajów związkowych w przypadku Liechtensteinu, gdy w 2008 r. Niemcy kupiły podobne dane. Rzecznik dodał, że ministrowie finansów obu krajów Wolfgang Schäuble i Hans-Rudolf Merz rozmawiali o tym i postanowili uregulować te problemy na przyszłość. Nie podał jednak, co ustalili. Niemcy i Szwajcarzy negocjują od wielu miesięcy umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, dotąd bez powodzenia.

Po informacji „FAZ” konserwatyści i liberałowie tworzący koalicję w Berlinie wyrażali zastrzeżenia wobec kupowania listy uzyskanej w nielegalny sposób, ale ostatecznie wydaje się zwyciężyła perspektywa odzyskania co najmniej 100 mln euro.

Według resortu finansów, kupowanie wykradzionych danych nie jest równoznaczne z nakłanianiem do naruszania prawa. Podobnie argumentował francuski minister ds. budżetu Eric Woerth, gdy Francja zdobyła taką listę swych podatników: moim zadaniem jest pilnowanie wpływów do budżetu, wszelkimi sposobami. Z tego jestem rozliczany - mówił.

Podobna afera w lutym 2008 pogorszyła stosunki Niemiec z Liechtensteinem, gdy niemieckie służby specjalne kupiły za prawie 5 mln euro dane bankowe skradzione w Vaduz. Na ich podstawie odzyskano dotąd 180 mln euro i ustalono, że ówczesny prezes Deutsche Post Klaus Zumwinkel oszukiwał pladze podatkowe, co doprowadziło do skazania go.

Wydarzenia w Niemczech wzbudziły zaniepokojenie w Szwajcarii, że praktyki kupowania kradzionych danych osłabią zasadę tajemnicy bankowej. Przypadek niemiecki pojawił się w kilka dni po ogłoszeniu rozwiązania podobnego z Francją.

Paryż uzyskał od pracownika filii banku HSBC w Genewie listę ok 3 tys. podatników, którzy ulokowali swe oszczędności w Szwajcarii. Doszło również do napięcia w stosunkach dwustronnych, ale na ostatnim szczycie w Davos Francuzi obiecali Szwajcarom, że nie będą zwracać się do nich po pomoc administracyjną i przekazali im kopię listy, jak tego żądali Szwajcarzy.

Przypadek Niemiec stwarza ten sam problem wykorzystania przez władze podatkowe informacji z nielegalnego źródła. Prezydent i minister gospodarki Szwajcarii, Doris Leuthard uznała za trudne do zrozumienia, że państwo prawa korzysta z takich danych, że wbrew prawu wiąże się z przestępcami. Dla sekretarza generalnego szwajcarskiej organizacji banków prywatnych, Michela Déroberta, to niepokojąca sprawa, bo złe pomysły są zaraźliwe.

Niepokój Szwajcarów nie dziwi, bo zasada tajemnicy bankowej jest podstawą ustroju Szwajcarii, zapewniła temu krajowi obecny dostatek. A od roku Szwajcaria „obrywa” ciosy ze wszystkich stron. W marcu zgodziła się dostosować do norm OECD rezygnując z rozróżniana oszustwa i uchylania się od płacenia podatków. Berno ustąpiło także w sprawie amerykańskich klientów banku UBS. Bank zgodził się ujawnić dane 250 Amerykanów, którzy nie chcieli u siebie płacić podatków. W sierpniu chcąc uniknąć kolejnego procesu zgodził się dołożyć nazwiska dalszych 4500 klientów z USA.

Według informacji „FAZ” anonimowy informator zaproponował niemieckim władzom podatkowym sprzedanie listy 1500 podatników, którzy ukryli swe pieniądze w Szwajcarii. Za płytę CD z danymi bankowymi oszustów podatkowych żąda 2,5 mln euro.

Kanclerz Angela Merkel zapytana na spotkaniu z dziennikarzami czy trzeba zapłacić odpowiedziała, że trzeba zrobić wszystko, aby zdobyć te dane. - Jak każda rozsądna osoba chcę zwalczać uchylanie się od płacenia podatków. Jeśli te dane są istotne, musimy dążyć do ich zdobycia - dodała.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki
Banki
Kryptowalutowa afera korupcyjna na Litwie. Zamieszany urzędnik banku centralnego
Banki
Zysk Citi Handlowego powyżej oczekiwań rynkowych
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem