Coraz więcej banków reklamuje depozyty z oprocentowaniem wyraźnie wyższym od rynkowego standardu. Jak pokazują wyliczenia Expandera, aż 13 instytucji oferuje obecnie klientom lokaty z oprocentowaniem równym lub przekraczającym 4 proc. w skali roku.
Dodatkowe ?warunki
Aby skorzystać z atrakcyjnej oferty banków, konieczne jednak staje się spełnienie dodatkowych warunków. Dość wspomnieć, że oferujący nowym klientom aż 5-procentową lokatę Deutsche Bank Polska ogranicza jej maksymalną wartość do 10 tys. zł. Depozyt można otworzyć wyłącznie przez internet, jego okres trwania to dwa miesiące, a wraz z lokatą otwierane jest konto osobiste dbNET. Jeśli spełnimy te wszystkie wymogi, dzięki zainwestowaniu 10 tys. zł zarobimy w dwa miesiące 66,14 zł po odjęciu podatku Belki.
Jeszcze bardziej skomplikowaną ofertę przygotował niewielki Toyota Bank Polska. Oprocentowana na 4,5 proc. lokata jest bowiem skierowana wyłącznie do osób, które mają w tym banku konto, wykonują miesięcznie co najmniej pięć transakcji kartą i utrzymują na rachunku powyżej 2,5 tys. zł.
Gdyby pominąć lokaty z różnymi haczykami, najlepsze oprocentowanie rocznych depozytów spadłoby do 3,75 proc., a półrocznych – do 3,61 proc. Jednak wziąwszy pod uwagę zaledwie 0,7-procentową inflację, obecne oferty są i tak lepsze niż te sprzed 1,5 roku, gdy inflacja sięgała 2,8–3,4 proc., a oprocentowanie lokat przekraczało niekiedy 5,5–6 proc.
Ukryte cele
– Banki zaczęły przygotowywać się do rozkręcenia akcji kredytowej – tłumaczy Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowy. – Czasami jednak atrakcyjnie oprocentowany depozyt jest przede wszystkim sposobem na zwiększenie sprzedaży rachunków (często założenie konta jest warunkiem atrakcyjnego oprocentowania – red.) czy innych produktów – przyznaje. Dodaje przy tym, że dziś opłacalność rachunków osobistych jest nieduża i w przypadku oczekiwanych podwyżek stóp procentowych na zmianie rynkowego kosztu pieniądza będą korzystać banki z dużym udziałem depozytów bieżących w pasywach.