Oprócz analityków Barclays Capital, swoje rekomendacje dla polskiego sektora bankowego zaktualizowali także eksperci Goldman Sachs. Ich prognozy nie są już jednak tak optymistyczne. Aż trzy z pięciu banków, którym przyglądają się eksperci, może w najbliższym czasie zanotować spadek kursu.

Podobnie jak w Barclays, także tutaj największym powodzeniem cieszą się walory PKO BP. Zdaniem ekspertów Goldman Sachs papiery największego banku w Polsce mogą zdrożeć z 37,99 zł do 44 zł, co oznacza 15,8-proc. potencjał do dalszych zwyżek kursu. Eksperci zwiększyli tym samym cenę docelową banku, która wcześniej wynosiła 41 zł, ale mimo to utrzymali zalecenie „neutralnie".

Takie samo zalecenie pojawiło się przy prognozach dla mBanku. Eksperci Goldman Sachs podnieśli zalecenie ze „sprzedaj" na „neutralnie", a cenę docelową zwiększyli z 475 zł do 515 zł, co wobec wyceny z wtorku (487 zł), daje 5,7-proc. potencjał do dalszych zwyżek.

Prognozy dla kolejnych trzech banków są już negatywne. I tak, analitycy Goldmana zdecydowali się na zwiększenie ceny docelowej Banku Handlowego ze 105 zł do 120 zł, ale utrzymali jednocześnie zalecenie „sprzedaj". Tymczasem we wtorek w południe walory tej spółki były wyceniane na 126,95 zł, czyli o 5,8 proc. więcej niż cena docelowa z najnowszej rekomendacji ekspertów. Takie samo zalecenie utrzymano dla Banku Pekao, drugiego – pod względem sumy bilansowej – banku w Polsce. Eksperci wprawdzie zwiększyli cenę docelową ze 175 zł do 180 zł, ale to i tak o 5,1 proc. niżej niż aktualny kurs rynkowy tej spółki. Wreszcie, trzecim i ostatnim bankiem, dla którego analitycy zalecają „sprzedaj" jest należący do hiszpańskiego Santandera BZ WBK. Był to jednocześnie jedyny bank, dla którego Goldman zdecydował się na obniżkę ceny docelowej. Wyniosła ona 360 zł wobec wcześniejszej 365 zł. Oznacza to, że akcje spółki są dziś wyceniane o 10,1 proc. wyżej niż ich wartość z rekomendacji analityków amerykańskiego banku.