Poziom wiedzy ekonomicznej Polaków nigdy nie był przesadnie wysoki, niemniej stopień skomplikowania umów, choćby bankowych, powoduje, że wielu klientów się w tym gubi. Potwierdzają to wyniki badania UCE Research i Kancelarii SubiGo, których wyniki „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza. 43,1 proc. Polaków zaciągających kredyty dokładnie czyta całą umowę, a 19,7 proc. robi to dość pobieżnie. Do tego po ok. 10 proc. albo daje umowę do przejrzenia znajomemu, albo konsultuje się w tej sprawie z prawnikiem.
Umowy kredytowe zbyt trudne, by je zrozumieć
– 19,7 proc. osób, które czytają umowy pobieżnie, to wynik niepokojący. Może to prowadzić do nieprzyjemnych niespodzianek, gdy nieznane szczegóły umowy wpłyną na ich zdolność do spłaty kredytu. Ten wynik świadczy o pewnym poziomie zaufania do instytucji finansowych albo braku świadomości ryzyka – mówi Szymon Goska, współautor badania, ekspert rynku kredytowego w Polsce z kancelarii SubiGo. – Dobrze byłoby, aby więcej osób podchodziło do tego skrupulatniej. Ponadto taka sytuacja wskazuje na konieczność dalszej edukacji konsumentów w zakresie czytania i rozumienia umów kredytowych. Dzięki temu można by zwiększyć liczbę osób, które dokładnie analizują swoje zobowiązania finansowe – dodaje.
Czytaj więcej
Informacja, że programu dopłat nie będzie, mogłaby zmienić sytuację na rynku mieszkań. Co z cenam...
Trudno się dziwić problemom z czytaniem umów, skoro mniej niż co piąta osoba twierdzi, że w pełni zrozumiała to, co przejrzała. Z kolei aż 77,3 proc. przyznało, że nie do końca zrozumiało umowę. W efekcie aż 69,9 proc. badanych stwierdziło również, że banki i instytucje finansowe udzielające kredytów powinny prościej tworzyć umowy dla swoich klientów.