Banki: rosnący udział liderów zagrozi klientom?

Kilku największych graczy zdominowało rynek. Czy należy się obawiać pogorszenia oferty i wzrostu cen?

Publikacja: 28.10.2018 20:00

Banki: rosnący udział liderów zagrozi klientom?

Foto: Adobe Stock

Konsolidacja w sektorze, choć jeszcze nie tak bardzo widoczna w liczbie banków, bo tych rozpoznawalnych komercyjnych wciąż jest blisko 20, to pod względem liczby produktów już jest zauważalna.

Najwięksi zyskują

Udział sześciu największych banków w depozytach i kredytach sektora niefinansowego na koniec 2011 r. wynosił odpowiednio 65 proc. i 59 proc., trzy lata później był już wyższy o 5 i 10 pkt proc. Według naszych szacunków (uwzględniają przejęcie Deutsche Banku Polska i Raiffeisen Polbanku przez Santander Bank Polska i BGŻ BNP Paribas) udział pierwszej szóstki na koniec roku wyniesie w depozytach już 73 proc., a kredytach 72 proc. Dużą koncentrację widać też w danych dotyczących pojedynczych produktów.

Z danych Ipopemy wynika, że największa szóstka ma w tym roku prawie 89 proc. udziału w sprzedaży hipotek, zaś BIK podaje, że pierwsza piątka miała w połowie ub.r. 76 proc. udziału w kredytach ratalnych, 61 proc. w kartach kredytowych i 56 proc. w kredytach gotówkowych. Teraz udziały te są najprawdopodobniej wyższe i będą się zwiększać, bo kolejne banki przejmują się i łączą, a rynek łatwiej zdobywać dużym graczom (ze względu na efekty skali).

– Koncentracja sprzedaży na rynku kredytów hipotecznych czy konsumpcyjnych nie wynika z braku konkurencji, ale właśnie z tego, że konkurencja jest tak zażarta – kilka banków ma tak atrakcyjną ofertę, że okresowo wypiera inne z tych segmentów rynku – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Jego zdaniem większa niż wcześniej koncentracja nie powinna się odbić na ofercie dla klienta w najbardziej popularnych produktach. – Na rynku telekomunikacyjnym mamy cztery duże firmy, a oferta z roku na rok jest coraz atrakcyjniejsza. Nadal oferta banków i jej cena dla klientów są w znacznie większym stopniu uzależnione od regulacji i stóp procentowych niż koncentracji – przekonuje Materna. Podatek bankowy wpływa na oprocentowanie kredytów i depozytów, częściowo na prowizje, a regulacje dotyczące produktów inwestycyjnych na zakres oferty.

Na razie bez obaw

– Nie demonizowałbym rosnącej koncentracji. Wciąż są mniejsi gracze i nie sądzę, aby w przyszłości zniknęli, więc jeśli ci najwięksi zbyt mocno podniosą ceny, mniejsi będą mogli to wykorzystać do zwiększenia udziału w rynku – wyjaśnia Kamil Stolarski, analityk Pekao IB. Wskazuje, że bariery wejścia w sektorze bankowym są duże, ale nie do nieprzeskoczenia.

– Gdyby niewielka grupa graczy korzystała z wysokich cen i dużej koncentracji rynku, pojawiliby się inni chętni, by na niego wejść. Jeśli rynek jest atrakcyjny, przyciągnie nowych graczy, którzy przywróciliby konkurencję do normalnego poziomu. W Polsce wciąż konkuruje ze sobą kilka, a nie dwa–trzy banki. Konkurencja jest spora, zmusza banki do inwestycji, dzięki czemu produkty, z których korzystają klienci, są jednymi z najbardziej zaawansowanych w Europie, a nawet na świecie – mówi Stolarski.

Konsolidacja w sektorze, choć jeszcze nie tak bardzo widoczna w liczbie banków, bo tych rozpoznawalnych komercyjnych wciąż jest blisko 20, to pod względem liczby produktów już jest zauważalna.

Najwięksi zyskują

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił