W procesie zmian zachodzących na rynku, m.in. dalszej konsolidacji, na rynku w perspektywie 3-5 lat pozycję zbudują 3-4 duże banki, którym uda się osiągnąć wysoką efektywność , mierzoną relacją kosztów do dochodów w granicach 40-45 proc. Te banki będą miały dużą siłę marketingową i szeroką sieć dystrybucji. W efekcie mniejszym bankom będzie trudniej z nimi konkurować- przewiduje Marcin Kotlarek dyrektor zarządzający w Boston Consulting Group. Spodziewa się, że przychody banków będą rosły w tempie około 6-8 proc. rocznie, a koszty w granicach inflacji, ponieważ banki nauczyły się dyscypliny i optymalizacji kosztów. Zysk sektora w 2012 będzie zbliżony do ubiegłorocznego, ale w kolejnych latach powinien rosnąć, choć w stosunkowo wolnym tempie.
-Sądzę, że poza zapowiedzianymi już fuzjami BZ WBK i Kredyt Banku oraz Raiffeisen Banku i Polbanku, będzie miała miejsce jeszcze co najmniej jedna zmiana właścicielska w perspektywie kolejnych kilku lat. W związku z zaostrzającymi się wymogami kapitałowymi zagraniczne grupy robią globalny przegląd swoich strategii i z rynków, na których nie osiągnęły odpowiedniej skali, będą się wycofywać – tłumaczy ekspert BCG. Dodaje, że dodatkowo bankom o mniejszej skali będzie trudniej coraz konkurować na polskim rynku.
-Efekt skali w danym produkcie jest istotny, ale banki specjalistyczne specjalizujące się w udzielaniu pożyczek gotówkowych czy oferowaniu kart kredytowych mają trudniejsze warunki do działania, przyczyniły się do tego także regulacje nadzoru zaostrzające kryteria oceny zdolności kredytowej oraz wyższe koszty pozyskiwania depozytów. Na to nakładają się niestabilne koszty ryzyka- wylicza Marcin Kotlarek. Jego zdaniem pożądany minimalny udział w rynku pozwalający na prowadzenie działalności uniwersalnej przynajmniej w segmencie detalicznym wyniesie 4-5 proc. Jednocześnie przewiduje, że łączące się banki nie będą zamykać dużej liczby oddziałów , bo to są bardzo istotne aktywa. - W wyniku nadchodzących fuzji zostanie zamkniętych maksymalnie 100-150 oddziałów. Jednocześnie część banków będzie nadal otwierać i uzupełniać sieci , bo jest kilka banków, które jeszcze próbują złapać skalę działania – prognozuje. Zastrzega jednak, że będą to oddziały w lżejszym formacie, wymagające niższych nakładów finansowych, przykładem mogą być nowe placówki Alior Banku. W efekcie tych zmian, w skali sektora przybędzie około 300 placówek. Ekspert BCG podkreśla, że na polskim rynku powstaje też bankowość nowej generacji. Zapowiedziały to już mBank oraz Alior.
- Jeśli te przedsięwzięcia się udadzą, to obok Turcji będziemy jednym z najbardziej innowacyjnych rynków w tej części świata. Kluczem do sukcesu będzie zbudowanie rodzaju „ekosystemu" wraz z którymś z graczy telekomunikacyjnych oraz z detalistami internetowymi – dodaje. Przyszłością i olbrzymią wartością dodaną mobilnych płatności jest geolokalizacja oraz powiązany z tym system rabatowy i możliwość szybkiego skredytowania zakupu przy użyciu telefonu.