Powodem są restrykcje nałożone na największe amerykańskie banki, co do wysokości wypłacanych premii i skali podejmowanego ryzyka.

- Ludzie, którzy mieli całkiem spory udział w wypracowanych zyskach są zmuszani do odejścia  - komentuje Doug Shaaner, partner zarządzający w Quest Group, firmie konsultingowej zajmującej się doradzaniem przy poszukiwaniu kandydatów na wysokie stanowiska w branży finansowej.  Traderzy odchodzą do słabiej niż banki z Wall Street regulowanych funduszy i firm inwestycyjnych gdzie są mniejsze ograniczenia, jeśli chodzi o zawieranie transakcji. W minionym roku premie traderów zostały poważnie ograniczone. W przypadku brytyjskiego banku Barclays do 105 tys. dolarów, w niemieckim Deutsche Banku do 131 tys , zaś w nowojorskim Morgan Stanley do 125 tys. dol.

Fundusze hedgingowe  oferują traderom zarobki na poziomie dyrektorów zarządzających, czyli  w granicach 200-250 tys. dolarów, twierdzi Michael Karp, z nowojorskiej firmy rekrutacyjnej Options Group. Niektóre z największych funduszy mogą też wypłacić premie nawet w wysokości 12 proc. zarobionych dla nich przez traderów pieniędzy.