Reklama

„Powierza swoje życie Bogu”. Andżelika Borys spotkała się w więzieniu z Andrzejem Poczobutem

W imieniu Związku Polaków na Białorusi poprosiłam prezydenta Aleksandra Łukaszenkę o uwolnienie Andrzeja Poczobuta – mówi „Rzeczpospolitej” Andżelika Borys, liderka mniejszości polskiej na Białorusi.

Publikacja: 24.09.2025 10:24

Andżelika Borys

Andżelika Borys

Foto: PAP, Leszek Szymański

„Rzeczpospolita”: We wtorek poinformowała pani na Facebooku o spotkaniu z Andrzejem Poczobutem w kolonii karnej w Nowopołocku. Jak to się pani udało?

Andżelika Borys: Wystosowałam wcześniej prośbę do prezydenta Białorusi. W imieniu Związku Polaków prosiłam o uwolnienie Andrzeja i możliwość widzenia się z nim w kolonii karnej. We wtorek poinformowano mnie, że mam zgodę i muszę o godzinie 14 być w Nowopołocku. Rozmawialiśmy przez ponad półtorej godziny. Psychicznie Andrzej czuje się dobrze, otrzymuje też niezbędne leki. Przez tydzień był w szpitalu.

O czym rozmawialiście?

Rozmawialiśmy o Związku Polaków. Pytał o rodzinę, znajomych i przyjaciół. Interesował się naszą działalnością. Opowiedziałam mu, że prowadzimy naukę języka polskiego. Działalność naszej organizacji dla Andrzeja jest bardzo ważną sprawą. Mniejszość polska na Białorusi nie jest od uprawiania polityki, nie chcemy żadnej konfrontacji. Nigdy nie byliśmy organizacją polityczną. Poinformowałam Andrzeja, że w imieniu ZPB zwróciłam się do prezydenta (Aleksandra Łukaszenki).

Czytaj więcej

Białoruskie obchody rocznicy ataku ZSRR na Polskę z wizytą wysłannika Pekinu w tle

I co powiedział Andrzej?

Powiedział, że Bóg każdemu wymierzy jego drogę. Powierza swoje życie Bogu. Zbyt wiele przeszedł, odsiedział już większość wyroku. Przekazał, by rodzina się nie martwiła o niego. Po spotkaniu zamierzam też odwiedzić jego rodziców. Wszystkich pozdrawia i serdecznie dziękuje za pamięć.

Mówi pani o „dobrym stanie psychicznym”. Jak wygląda jego stan zdrowia po ponad czterech latach spędzonych w więzieniu?

Waży 73 kilogramy i mówi, że przytył w szpitalu. Więzienie to nie sanatorium. Nie narzeka. Osobiście bardzo się o niego martwię. To moja prywatna ocena. Dlatego napisałam do prezydenta.

Reklama
Reklama

Usłyszy pani prośbę?

Zawsze trzeba mieć nadzieję. Mam nadzieję, że prezydent pochyli się nad prośbą Polaków, obywateli Białorusi.

Waży 73 kilogramy i mówi, że przytył w szpitalu. Więzienie to nie sanatorium. Nie narzeka. Osobiście bardzo się o niego martwię. To moja prywatna ocena. Dlatego napisałam do prezydenta

Andżelika Borys, nieuznawanego przez władze w Mińsku szefowa Związku Polaków na Białorusi

Czytaj więcej

Polska otworzy granicę z Białorusią. Donald Tusk podał termin

Czy to, że pozwolono pani we wtorek na spotkanie z Andrzejem Poczobutem, ma związek z wtorkową decyzją premiera Donalda Tuska dotyczącą otwarcia granicy z Białorusią?

Nie chciałabym spekulować. Nie mam informacji na ten temat. Jako prezes Związku Polaków na Białorusi rozmawiam o uwolnieniu Andrzeja zarówno ze stroną polską, jak i białoruską.

W sierpniu ubiegłego roku opowiedziała pani w rozmowie z „Rzeczpospolitą” o swoim pierwszym spotkaniu z Andrzejem Poczobutem w więzieniu, do którego doszło w kwietniu 2024 r. Wówczas relacjonowała pani, że Andrzej zgodził się na opuszczenie Białorusi. Czy we wtorek również rozmawialiście o tym?

W ogóle nie poruszaliśmy tego tematu. Mieliśmy do omówienia wiele innych spraw, zbyt dużo się wydarzyło.

Reklama
Reklama

Czyżby była szansa na to, że Aleksander Łukaszenko uwolni Andrzeja Poczobuta, pozwalając mu pozostać w Grodnie?

Zobaczymy.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Przed ponownym otwarciem granicy Łukaszenko powinien uwolnić Poczobuta

Żonie Andrzeja Poczobuta nie pozwalają na widzenie z mężem. Panią wpuszczono do więzienia w Nowopołocku po raz drugi. Dlaczego?

Nie wiem. Być może dlatego, że stoi za mną wielotysięczna organizacja. Staram się utrzymać jakąkolwiek komunikację z Andrzejem. Nie chcę nikogo narazić. Chcę pomagać, nie szkodzić. I cieszę się, że z powodu mojej działalności nie ucierpiała ani Polska, ani Białoruś.

Myśli pani, że po rusyfikacji jedynych dwóch szkół polskich na Białorusi, w Grodnie i Wołkowysku oraz po tym, co się wydarzyło w ostatnich latach w relacjach polsko-białoruskich, jest jeszcze szansa na przetrwanie polskości po drugiej stronie granicy?

Oczywiście, że jest. Ludzie tu modlą się po polsku, uczą się języka polskiego. Obecnie, za sprawą działalności Związku Polaków na Białorusi, języka polskiego uczy się ponad 3 tys. dzieci w różnych miastach kraju. Moim zadaniem jest zachowanie polskości na Białorusi. Dla mnie liczy się to, że z powodu mojej działalności nikt nie ucierpiał. Dlatego muszę zachować zdrowy rozsądek.

Zawarła pani układ z reżimem Łukaszenki?

Żadnych układów nie zawierałam i żadnych porozumień nie podpisywałam. Będąc w więzieniu, na nikogo nie pisałam donosów.

Kilka miesięcy temu, w sprawie uwolnienia Andrzeja Poczobuta, szukała pani pomocy za Oceanem w Kongresie Polonii Amerykańskiej. Czy prośba dotarła do prezydenta Donalda Trumpa, za sprawą którego Łukaszenko w ostatnich miesiącach już uwolnił ponad 60 więźniów politycznych?

Tak, zwracałam się również tam. Nie wiem, czy prośba dotarła. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do prezydenta Białorusi.

Reklama
Reklama

Ludzie tu modlą się po polsku, uczą się języka polskiego. Obecnie, za sprawą działalności Związku Polaków na Białorusi, języka polskiego uczy się ponad 3 tys. dzieci w różnych miastach kraju. Moim zadaniem jest zachowanie polskości na Białorusi

Andżelika Borys, nieuznawanego przez władze w Mińsku szefowa Związku Polaków na Białorusi

Aleksander Łukaszenko poruszył ten temat 17 września. Z jego wypowiedzi można było odczytać, że członkowie rządowej komisji zajmującej się uwolnieniem więźniów politycznych niespecjalnie darzą sympatią Andrzeja Poczobuta.

Czytaj więcej

Kiedy Aleksander Łukaszenko uwolni Andrzeja Poczobuta? Polacy z Białorusi liczą na Donalda Trumpa

Wszędzie są różni ludzie, różne podejścia i opinie. Nie wszystkim też się podoba, że uczymy tu języka polskiego. Ale nie wszystkim też w Polsce się podoba, że zostałam na Białorusi. Słyszałam głosy, że powinnam wyjechać. Od niektórych ludzi, którzy wyjechali z Białorusi, słyszałam, że zbyt mało siedziałam w więzieniu i że będąc na Białorusi, „nie walczę”. Życie i czas wszystko postawią na swoim miejscu.

Nie mogłam wyjechać, pozostawiając w więzieniu Andrzeja. I co najważniejsze, moja polskość jest nad Niemnem. Kocham Białoruś. Jestem na swoim miejscu, zmieniają się jedynie okoliczności dookoła mnie. Jeżeli jest choć cienka nić dialogu, będę ją wykorzystywać

Andżelika Borys, nieuznawanego przez władze w Mińsku szefowa Związku Polaków na Białorusi

Spędziła pani ponad rok w białoruskim więzieniu. Dlaczego po uwolnieniu, w marcu 2022 r., nie opuściła pani Białorusi? Przecież mogłaby pani rozpocząć w Polsce nowe życie.

Mogłam wyjechać. Powiem więcej: od osób prywatnych miałam w Polsce bardzo dobrą propozycję pracy. Nie mam jednak takiego moralnego prawa. Jeżeli wyjadę, to wyjadę jako ostatnia. Jestem prezesem Związku Polaków na Białorusi i nie mogę porzucić ludzi, za których odpowiadam. Poza tym nie mogłam wyjechać, pozostawiając w więzieniu Andrzeja. I co najważniejsze, moja polskość jest nad Niemnem. Kocham Białoruś. Jestem na swoim miejscu, zmieniają się jedynie okoliczności dookoła mnie. Jeżeli jest choć cienka nić dialogu, będę ją wykorzystywać.

Reklama
Reklama
O rozmówczyni

Andżelika Borys

Działaczka mniejszości polskiej na Białorusi i białoruskiej opozycji, w latach 2005–2010 i od 2016 przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi

 

„Rzeczpospolita”: We wtorek poinformowała pani na Facebooku o spotkaniu z Andrzejem Poczobutem w kolonii karnej w Nowopołocku. Jak to się pani udało?

Andżelika Borys: Wystosowałam wcześniej prośbę do prezydenta Białorusi. W imieniu Związku Polaków prosiłam o uwolnienie Andrzeja i możliwość widzenia się z nim w kolonii karnej. We wtorek poinformowano mnie, że mam zgodę i muszę o godzinie 14 być w Nowopołocku. Rozmawialiśmy przez ponad półtorej godziny. Psychicznie Andrzej czuje się dobrze, otrzymuje też niezbędne leki. Przez tydzień był w szpitalu.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Samolot z minister obrony Hiszpanii leciał w pobliżu Królewca. Zakłócono sygnał GPS
Polityka
Karol Nawrocki w ONZ: Dotychczasowy ład kruszeje na naszych oczach
Polityka
Jimmy Kimmel wrócił na antenę. Mówi, że „nie chciał bagatelizować zabójstwa” Charliego Kirka
Polityka
Władimir Putin nie ma pieniędzy na atomowy wyścig zbrojeń
Polityka
Trump na sesji Zgromadzenia Ogólnego. „Jaki jest w ogóle sens istnienia ONZ?”
Reklama
Reklama