Zagraniczne banki w ciągu ostatnich trzech kwartałów zmniejszyły o 15 mld zł swoje finansowanie polskich oddziałów.  - To jeden z czynników, który wpływa na kurs złotego - przyznaje Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku.

Paweł Gajewski, szef dilerów walutowych w Banku Millennium, mówi, że to duża kwota, ale nie na tyle, aby mocniej ruszyć kursem naszej waluty. - O wiele większą wartość mają ruchy spekulacyjne - mówi. Dodaje, że polski rynek jest jednym z największych w regionie. Dzienne obroty (kupno i sprzedaż złotego) wynoszą tu nawet kilka mld zł. - 15 mld zł to jest obrót tygodniowy. Odpływ takiej kwoty wciągu kilku kwartałów to nie jest żadna panika - uspokaja Gajewski. I dodaje, że transfery takiego rzędu mogłaby zrównoważyć obecność na rynku resortu finansów, który w tym roku na wymianę chce przeznaczyć ok.11 mld euro.

W uspokajającym tonie wypowiedział się dla „Wall Street Journal" prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Zwrócił uwagę, że rynek walutowy jest teraz mniej płynny niż pod koniec ubiegłego roku, kiedy bank centralny kilka razy zdecydował się na umocnienie złotego, sprzedając walutę. - Być może inwestorzy mają świadomość potencjalnej obecności NBP na rynku, ale też poprawiło się postrzeganie fundamentów polskiej gospodarki - wyjaśnił.

Adam Czerniak przyznaje, że w kolejnych miesiącach zagraniczne banki mogą nadal transferować zyski z Polski, ponieważ zgodnie z unijnym zarządzeniem muszą wzmocnić swoje kapitały własne. - To nie jest drenaż. Tempo transferów powinno się zmniejszać, ponieważ i zyski polskich oddziałów będą słabsze - tłumaczy. Dodaje, że tym, co ma teraz większy wpływ na kurs złotego, są przepływy kapitału z zagranicy ulokowanego w polskich akcjach i papierach dłużnych. A te lubią się wahać.

W 2011 r. zagranica zainwestowała w nasze aktywa blisko - 44 mld zł. To niemal o połowę mniej niż rok wcześniej. Według szacunkowych danych NBP wciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku było to17,5 mld zł, czyli ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej i kilka razy więcej niż w ostatnich trzech miesiącach ub. roku. Drugi kwartał może jednak przynieść spadki, co widać już po mniejszych wpływach w końcu I kw.