Po latach dynamicznego wzrostu wynagrodzeń prezesów banków, który w 2012 roku pozwolił ustanowić nowy rekord płac (średnio 2,3 mln zł), tendencja została wyhamowana.
Lider ciągle ten sam
Przeciętne wynagrodzenie w 2013 roku wyniosło 2,2 mln zł, i było o 3,8 proc. niższe niż rok wcześniej. Niemniej i tak szefowie banków pozostają jedną z najlepiej opłacanych profesji. Dość powiedzieć, że np. prezes giełdowej spółki musiałby pracować na pensję prezesa banku trzy lata. Statystycznemu Polakowi zajęłoby to prawie 52 lata, czyli całe zawodowe życie.
Od lat najlepiej opłacanym bankowcem jest szef Pekao Luigi Lovaglio. Nawet gdy był „tylko" członkiem zarządu, zarabiał najwięcej spośród szefów.
W ubiegłym roku jego wynagrodzenie wzrosło o 10 proc. – przekroczyło 5 mln zł. To kwota, którą otrzymał w 2013 r. Do tego dochodzi około 3,5 mln zł należnych mu premii.
W ramach wdrożonego przez bank systemu wynagrodzeń zgodnego z zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego z roku 2011 (większość banków wdrożyła te zasady) menedżer może otrzymać premię, której wysokość zależy od oceny efektów jego pracy. Według tych regulacji co najmniej 50 proc. premii stanowić ma zachętę do szczególnej dbałości o długoterminowe dobro banku. Dlatego część premii podlega odroczeniu i wypłacana jest po zakończeniu okresu oceny.