– To był trudny rok, ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe, które negatywnie wpływały na wynik odsetkowy. Na to nałożyła się zmiana zasad księgowania przychodów z bancassurance i biorąc pod uwagę te warunki, udało nam się z nich wyjść obronną ręką – powiedział Tomasz Bogus, prezes Banku Pocztowego. Zwłaszcza że bank rozwija się w oparciu o zatrzymany zysk – dodaje.
Zarząd podkreśla, że akcja kredytowa rosła szybciej niż średnia dla rynku. Portfel kredytowy wzrósł o 10 proc., ale zmieniła się jego struktura. Sprzedaż pożyczek hipotecznych spadła w ubiegłym roku o 61 proc., ale wysokomarżowe kredyty konsumpcyjne wzrosły o ponad 41 proc. – Wprowadziliśmy zmiany, które umożliwiła rekomendacja T, odeszliśmy też od archaicznego rozwiązania, jakim były poręczenia, a w zamian zaoferowaliśmy ubezpieczenia na życie i ubezpieczenie od utraty pracy – tłumaczy Szymon Midera, wiceprezes Pocztowego. Pod koniec roku miesięczna sprzedaż kredytów gotówkowych sięgała 100 mln zł.
Zarząd banku podkreśla, że jednocześnie jakość portfela jest lepsza niż średnia na rynku. W Pocztowym udział kredytów nieregularnych wynosi 5,4 proc., podczas gdy w całym sektorze 7,7 proc.
Na koniec ubiegłego roku bank miał 1,44 mln klientów, a w ciągu roku pozyskał 300 tys. nowych, choć przy zmianach w taryfie opłat i prowizji część nieaktywnych kont została zamknięta. Liczba ROR wzrosła o 113 tys. i łącznie było ich na koniec roku 840 tys.
Bankowi udało się obniżyć wskaźnik kosztów do dochodów z 74,7 do 71,3 proc. W tym roku Pocztowy chce zejść poniżej 70 proc. – Scenariusz bazowy zakłada, że będziemy się rozwijać w oparciu o zysk zatrzymany, a ROE ma wynieść co najmniej 10 proc. Chcemy, by zysk netto był wyższy niż w ubiegłym roku – dodał Tomasz Bogus.