Zygmunt Stary w skarpecie

W obiegu znajduje się ponad 140 mln banknotów ?o nominale 200 zł, więcej niż 10-złotówek. Służą ?do gromadzenia oszczędności i transakcji w szarej strefie.

Publikacja: 28.03.2014 07:40

Zabezpieczenia banknotów o nominale 200 zł na razie się nie zmienią

Zabezpieczenia banknotów o nominale 200 zł na razie się nie zmienią

Foto: Rzeczpospolita, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Gdyby krążące w gospodarce papierowe pieniądze rozdzielić sprawiedliwie na wszystkich pracujących Polaków, to każdy w portfelu znalazłby 85 banknotów. W większości byłyby to nominały 100 zł i 50 zł. Tych pieniędzy krąży w obiegu najwięcej, najczęściej wypłacamy je z bankomatów i pobieramy w oddziałach banków.

Dziwić może popularność banknotu o najwyższym nominale. Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że na koniec ubiegłego tygodnia w obiegu znajdowało się aż 142,4 mln banknotów 200-złotowych. To więcej nawet niż banknotów 10-złotowych, a te widujemy przecież znacznie częściej niż żółty banknot z wizerunkiem króla Zygmunta Starego. Gdzie podziewają się dwusetki?

– Pieniądz gotówkowy w gospodarce pełni dwie główne funkcje: dokonywanie płatności i gromadzenie oszczędności. Banknot 10 zł służy przede wszystkim do dokonywania płatności detalicznych za nabywane przez konsumentów towary i usługi. Niewiele osób, może z wyjątkiem dzieci, przechowuje swój majątek w postaci banknotów 10 zł. Banknot 200 zł służy przede wszystkim gromadzeniu oszczędności – tłumaczy Krzysztof Kowalczyk, zastępca dyrektora Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.

W 2013 r. banki kupiły od NBP 109,7 mln sztuk 200-złotówek. W tym samym czasie do banków wróciło z rynku niespełna 90 mln szt. tych banknotów.

Wygląda na to, że reszta została w szufladach Polaków.

Ślązak płaci gotówką

Są miejsca w Polsce, gdzie płacenie w sklepach dwusetką jest na porządku dziennym.

– W niektórych regionach kraju banknot 200-złotowy jest coraz częściej używany do dokonywania płatności. Należą do nich województwa: śląskie, zachodniopomorskie, lubuskie i w mniejszym stopniu podkarpackie – mówi Kowalczyk.

– Płacenie wysokimi nominałami pokazuje, że Polacy mają niskie zaufanie do obrotu bezgotówkowego i nawet za większe zakupy lubią płacić gotówką – komentuje Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Rzeczywiście, nawet ci z nas, którzy otrzymują wynagrodzenie na rachunek bankowy, bardziej ufają papierowi. Z badań Fundacji Kronenberga wynika, że jedna trzecia z nas, nawet jeśli otrzymuje dochody przelewem na bankowe konto, to i tak wypłaca pieniądze i na co dzień płaci gotówką. Wyniki badań zwyczajów płatniczych Polaków dokonanych przez NBP pokazują, że osiem na dziesięć transakcji opłacamy papierowym pieniądzem. Polacy twierdzą, że płacenie papierem jest szybsze, wygodniejsze i bezpieczniejsze niż sięganie po plastikową kartę. Często też mamy wrażenie, że płacąc gotówką, lepiej kontrolujemy nasze wydatki.

Ale w wielu punktach handlowych kartą zapłacić się po prostu nie da. Polacy tylko 18 proc. płatności dokonują w supermarketach i hipermarketach spożywczych. Znacznie częściej płacimy w małych sklepach spożywczych, osiedlowych, kioskach i bazarach. A to są centra obrotu gotówkowego.

Trzymanie gotówki w domu to też jeden z bardziej popularnych sposobów zarządzania nadwyżkami finansowymi. Co czwarty Polak nie ma rachunku w banku. W mieszkaniach starszych ludzi często można trafić na schowane w materacach banknoty 200-złotowe. Uważają oni, że trzymanie pieniędzy w domu jest bezpieczne.

– Pamiętajmy, że oszczędności, które leżą w domu, wraz ze wzrostem cen tracą swoją realną wartość. Są też bardziej narażone na zniszczenie i kradzieże – ostrzega Bohdan Wyżnikiewicz.

Cierpi też gospodarka.

– Gdyby zamiast w materacu pieniądze były przechowywane w banku, to system pieniężny były bardziej płynny, banki mogłyby udzielać więcej kredytów – podkreśla ekonomista.

Posługiwanie się gotówką to nie tylko wygoda, ale też anonimowość transakcji. Można więc przypuszczać, że duży popyt na 200-złotówki generuje też nieoficjalny obrót gospodarczy.

– Gotówka, a zwłaszcza banknoty o najwyższych nominałach, to podstawowy sposób rozliczania się w szarej strefie – mówi Wyżnikiewicz.

IBnGR szacuje wielkości szarej strefy w Polsce nawet na 20 proc. PKB, czyli ok. 350 mld zł.

Więcej fałszywych euro

Banknoty o najwyższym nominale wolno wychodzą z obiegu i są rzadko fałszowane. Według najnowszych danych, przekazanych „Rz" przez NBP, w ubiegłym roku wykryto tylko 235 szt. fałszywych 200-złotówek na 9 tys. wszystkich falsyfikatów. Liczba wszystkich fałszywek polskich banknotów zmniejszyła się w porównaniu z poprzednim rokiem o 13 proc.

– Na milion banknotów w obiegu przypadało 6,57 szt. falsyfikatów. Najczęściej fałszowane banknoty to 100 zł i 50 zł, na które przypada 75 proc. fałszerstw. W ubiegłym roku zmniejszeniu uległa liczba ujawnionych falsyfikatów monet – o 20 proc. Fałszowane są niemal wyłącznie 5-złotówki – mówi Krzysztof Kowalczyk. – Co ciekawe, wartość nominalna ujawnionych falsyfikatów złotego – 655 tys. zł – jest nawet niższa niż wartość nominalna falsyfikatów euro ujawnionych w Polsce przeliczonych na złote.

W ubiegłym roku wzrosła liczba wykrytych w Polsce fałszywych banknotów euro. Było ich 3,5 tys. szt., o 1 tys. więcej niż w roku 2012.

Bank centralny zapewnia, że poziom fałszerstw polskich banknotów pozostaje na bezpiecznym poziomie.

– NBP nie pozostaje bezczynny. Aby działać prewencyjnie, od 7 kwietnia 2014 r. będzie wprowadzał do obiegu banknoty z ulepszonymi zabezpieczeniami, które stopniowo zastąpią banknoty dotychczasowe – mówi Kowalczyk.

Dwoje prezesów ?w obiegu

Nowe zabezpieczenia będą dotyczyły nominałów 10, 20, 50 i 100 zł. Dwusetki na razie pozostaną bez zmian.

Nowa seria banknotów wejdzie do obiegu po raz pierwszy od denominacji. To okazja, aby na nowych banknotach podpisał się obecny szef NBP Marek Belka. Nie każdy jego poprzednik miał taką szansę. Próżno szukać na banknotach podpisów Sławomira Skrzypka czy Leszka Balcerowicza. Na pieniądzach, które mamy dziś w portfelach, widnieje podpis Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo zgodnie z polskimi przepisami urzędujący prezes NBP podpisuje się na pieniądzach tylko wtedy, kiedy wprowadzane są do nich istotne zmiany. Nie wszędzie tak jest. W Stanach Zjednoczonych podpis zmienia się wraz z każdym nowym sekretarzem skarbu.

Gdyby krążące w gospodarce papierowe pieniądze rozdzielić sprawiedliwie na wszystkich pracujących Polaków, to każdy w portfelu znalazłby 85 banknotów. W większości byłyby to nominały 100 zł i 50 zł. Tych pieniędzy krąży w obiegu najwięcej, najczęściej wypłacamy je z bankomatów i pobieramy w oddziałach banków.

Dziwić może popularność banknotu o najwyższym nominale. Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że na koniec ubiegłego tygodnia w obiegu znajdowało się aż 142,4 mln banknotów 200-złotowych. To więcej nawet niż banknotów 10-złotowych, a te widujemy przecież znacznie częściej niż żółty banknot z wizerunkiem króla Zygmunta Starego. Gdzie podziewają się dwusetki?

Pozostało 88% artykułu
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?