Na początku roku zapowiadaliśmy ożywienie w kredytach, czy po trzech pierwszych miesiącach to ożywienie w pana banku rzeczywiście widać?
Tak, ożywienie jest widoczne. Porównując I kwartał 2014 r. do I kwartału 2013 r. sprzedaż kredytów gotówkowych wzrosła w Banku Pocztowym o blisko 70 proc. Pierwszy kwartał zamknęliśmy sprzedażą na poziomie prawie 250 mln zł. W kolejnym kwartale chcemy utrzymać ten pozytywny trend. W tym roku zamierzamy dalej koncentrować się także na kontach osobistych, produktach ubezpieczeniowych oraz inwestycyjnych. Nie zapominamy o naszych dotychczasowych klientach, z którymi wzmacniamy relacje. W kwietniu ruszy bowiem nasza nowa bankowość internetowa. Zapewni ona wygodę klientom – postawiliśmy na rozwiązania bardzo czytelne i użyteczne.
Czym zamierza pan sfinansować akcję kredytową? Obligacjami, akcjami, listami zastawnymi?
Finansujemy się depozytami klientów detalicznych. Wykorzystujemy nasze strategiczne aktywo, czyli szeroką sieć dystrybucji.
W obecnych ramach prawnych Bank Pocztowy nie ma możliwości emisji listów zastawnych (nie posiadamy banku hipotecznego) - gdybyśmy mieli prawną możliwość emisji listów zastawnych na „zwykłej" licencji bankowej, na pewno bylibyśmy zainteresowani. Natomiast Obligacje, które wyemitowaliśmy w 2012 i 2013 roku spotkały się z bardzo pozytywną reakcją rynku.