Złe wieści dla frankowiczów. Pękło 4 zł

Notowania szwajcarskiej waluty rosły dziś w porywach do 4,008 zł. To najwyższa wycena od kwietnia 2017 r.

Aktualizacja: 13.08.2019 16:16 Publikacja: 13.08.2019 16:08

Złe wieści dla frankowiczów. Pękło 4 zł

Foto: Bloomberg

Kurs franka jest w ostatnim czasie ujemnie skorelowany z notowaniami giełdowych indeksów. Przykładowo – WIG20, DAX i S&P500 straciły od początku sierpnia odpowiednio: 8 proc., 5 proc. oraz 3,3 proc. W tym samym czasie „szwajcar" zyskał względem złotego 2,5 proc., względem euro 1,4 proc., a wobec dolara 2,8 proc. To pokazuje, że w czasach, gdy na rynkach giełdowych dzieje się źle, kapitał ucieka do tzw. bezpiecznych przystani. A za jedną z tych ostatnich frank niewątpliwie uchodzi.

- Rynki wciąż się boją, a to powoduje, że inwestorzy przenoszą środki do mniej ryzykownych miejsc. Przykładem jest chociażby złoto czy frank szwajcarski. Wczoraj, po raz kolejny zobaczyliśmy maksima. Kruszec jest najdroższy od 6 lat, a frank od dwóch lat i to zarówno względem złotego, jak i euro – komentuje Maciej Przygórzewski - główny analityk w Internetowykantor.pl.

Czego rynki ta bardzo się boją? Otóż w ostatnim czasie mamy swoistą kumulację czynników ryzyka. Po pierwsze – eskalacja konfliktu handlowego na linii Waszyngton – Pekin. Po drugie – wzrost ryzyka tzw. twardego Brexitu, spowodowane wypowiedziami nowego premiera Borisa Johnsona. Po trzecie – niepokojące dane makro z europejskich gospodarek, w tym głównie z Niemiec.

Chociażby dziś sierpniowy odczyt instytutu ZEW pokazał, że nastroje u naszych zachodnich sąsiadów są najgorsze od 2011 r. (indeks wyniósł -44,1 pkt w porównaniu z oczekiwanymi -28,5 pkt). Do tego wszystkiego dochodzi też panika na rynku argentyński (wczoraj Merval zanurkował o 38 proc.). - Przegrana przyjaznego rynkom Mauricio Macri w prawyborach w Argentynie stała się powodem do paniki na lokalnym rynku z wtórnymi wstrząsami odczuwalnymi na Wall Street – tłumaczy Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.

Zwraca on również uwagę, że w tle tli się również niepokojąca sytuacja polityczna na Półwyspie Apenińskim. - Wczoraj liderzy klubów parlamentarnych nie byli w stanie uzgodnić terminu głosowania nad wotum zaufania i dziś to zadanie zostało zlecone Senatowi. Wygląda na to, że ewentualne głosowanie prawdopodobnie odbędzie się w przyszły wtorek. Powszechnie oczekuje się, że głosowanie utoruje drogę dla przedterminowych wyborów lub wyznaczenia technokratycznego rządu. Jednak droga do nowych wyborów jest daleka i wyboista. Przeciągający się okres bez wyłonienia rządu może spowodować, że Włochy nie zdążą przedstawić Komisji Europejskiej założeń przyszłorocznego budżetu i konflikt z Brukselą wybuchnie na nowo. Na razie jednak nic nie jest przesądzone – komentował ekspert. W takich okolicznościach ostatni skok  notowań franka wydaje się uzasadniony. Granica 4 zł została dziś naruszona. W porywach kurs rósł do 4,008 zł, by po godzinie 15-stej wrócić do 3,9893 zł. - Wtorek przyniósł kolejne dynamiczne spadki na wycenie złotego, gdzie CHF/PLN kwotowany jest powyżej 4 zł, a EUR/PLN notuje 4,3450 zł. Ruch ten ma miejsce przy relatywnie stabilnym eurodolarze, ale jest wynikiem globalnego układu typu risk-off. Wyraźnie zyskują bezpieczne przystanie (frank, jen), co generuje odwrót od walut rynków wschodzących, w tym koszyka Europy Środkowo-Wschodniej. Inwestorzy muszą zmierzyć się z eskalacją napięć handlowych, kryzysem w Argentynie, HK oraz globalną korektą  na wycenach bardziej ryzykownych aktywów – komentował Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Kurs franka jest w ostatnim czasie ujemnie skorelowany z notowaniami giełdowych indeksów. Przykładowo – WIG20, DAX i S&P500 straciły od początku sierpnia odpowiednio: 8 proc., 5 proc. oraz 3,3 proc. W tym samym czasie „szwajcar" zyskał względem złotego 2,5 proc., względem euro 1,4 proc., a wobec dolara 2,8 proc. To pokazuje, że w czasach, gdy na rynkach giełdowych dzieje się źle, kapitał ucieka do tzw. bezpiecznych przystani. A za jedną z tych ostatnich frank niewątpliwie uchodzi.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński zignorował Sejm. Sprawozdanie przedstawiła Marta Kightley
Banki
Czy UniCredit chce wrócić do gry na polskim rynku? Niekoniecznie
Banki
Tajwański bank wchodzi na Litwę. „Trampolina do Europy”
Banki
Atak na największe banki Rosji. Nie działają aplikacje i strony
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Banki
Były włoski właściciel Pekao wraca do Polski. Kupuje dwie spółki technologiczne