Dziewięć milionów Syryjczyków nie ma na chleb

Przy pomocy Rosji i Iranu reżim Asada wygrał wojnę domową. Nie ma jednak pomysłu, jak rządzić zrujnowanym krajem w obliczu wybuchu niepokojów ludności.

Aktualizacja: 09.07.2020 06:29 Publikacja: 08.07.2020 21:00

Tak po wojnie wygląda miasteczko Az-Zahra koło Aleppo

Tak po wojnie wygląda miasteczko Az-Zahra koło Aleppo

Foto: AFP

Ceny żywności wzrosły w ostatnich miesiącach dwukrotnie. Jak wynika z danych World Food Program, największa drożyzna panuje w południowej prowincji Sweida, gdzie w ostatnich tygodniach doszło do antyrządowych protestów. W stosunkowo spokojnym, zamieszkałym przez Druzów regionie są jednak przejawem desperacji ludności, której w dziewiątym roku wojny nie grożą już bomby, ale głód.

W całym kraju brakuje wielu podstawowych produktów, a średnia miesięczna realna płaca spadła w ostatnim półroczu o trzy czwarte, do równowartości ok. 14 dol. Pół kilograma chleba kosztuje dziś 64 centy, tyle co kilogram ziemniaków.

Reżim prezydenta Baszara Asada, który – z wyjątkiem północno-zachodniej prowincji Idlib – kontroluje całe terytorium Syrii, nie może liczyć na pomoc finansową czy gospodarczą od Rosji i Iranu, sojuszników w walce ze zbrojną opozycją. Do kraju dociera wprawdzie dwoma korytarzami z Turcji międzynarodowa pomoc humanitarna, lecz potrzeby szybko rosną.

Zgodnie z ocenami ONZ około 80 proc. ludności kraju żyje na granicy biologicznego przeżycia. Dziewięć milionów Syryjczyków nie ma na chleb, choć międzynarodowych funduszów na pomoc nie brakuje. W czasie niedawnej, czwartej już brukselskiej konferencji pomocowej dla Syrii zebrano 5,5 mld dolarów na ten rok i 2,2 mld na przyszły. Gotowe do dystrybucji pomocy są międzynarodowe organizacje.

Jest też gotowy projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie przygotowany przez Niemcy i Belgię. Zawetowały go jednak Chiny i Rosja. Zdaniem Pekinu taka pomoc stanowi niedopuszczalną ingerencję w sprawy wewnętrzne kraju, którego władze nie wyrażają na to zgody. Rosja z kolei nie ma nic przeciwko pomocy humanitarnej pod warunkiem, że to nie organizacje pozarządowe, lecz administracja Asada zająć by się miała jej dystrybucją.

Tak było do tej pory, co w praktyce oznaczało wzmacnianie reżimu, który wspierał swoich, zwłaszcza alawitów z klanu rodziny Asada, nie martwiąc się o innych obywateli.

– Tak dalej być nie może – mówi „Rzeczpospolitej” Gunter Mulack, były niemiecki ambasador w Syrii. Ma nadzieję, że w najbliższych dniach uda się znaleźć rozwiązanie zapewniające udział w dystrybucji środków pomocowych organizacjom niezależnym.

Cała sprawa uwydatnia jedynie, że konflikt w Syrii jest nadal daleki od zakończenia. Iran, mimo ogromnych trudności ekonomicznych w wyniku amerykańskich sankcji, nie zamierza opuścić sojusznika z Damaszku. Także finansowany nadal z Teheranu szyicki libański Hezbollah.

– Rachuby na to, że Moskwa zmieni stosunek do Asada, są minimalne – mówi Mulack.

Jednak Amerykanie wydają się na to właśnie liczyć.

– Prezydent Putin wykorzystał wojnę w Syrii do powrotu Rosji na Bliski Wschód, ale sukces Kremla jest tak kruchy jak pozycja Asada – ocenia dla BBC Robert Ford, ostatni ambasador USA w Damaszku. Jest przekonany, że Moskwa nie jest w stanie uratować Syrii przed katastrofą gospodarczą. Tym bardziej w warunkach pandemii koronawirusa.

Z ocen ONZ wynika, że straty gospodarcze w wyniku wojny domowej przekraczają 630 mld dol. Liczba ofiar śmiertelnych to niemal 500 tys. ludzi.

Ceny żywności wzrosły w ostatnich miesiącach dwukrotnie. Jak wynika z danych World Food Program, największa drożyzna panuje w południowej prowincji Sweida, gdzie w ostatnich tygodniach doszło do antyrządowych protestów. W stosunkowo spokojnym, zamieszkałym przez Druzów regionie są jednak przejawem desperacji ludności, której w dziewiątym roku wojny nie grożą już bomby, ale głód.

W całym kraju brakuje wielu podstawowych produktów, a średnia miesięczna realna płaca spadła w ostatnim półroczu o trzy czwarte, do równowartości ok. 14 dol. Pół kilograma chleba kosztuje dziś 64 centy, tyle co kilogram ziemniaków.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790