Rząd będzie miał wgląd w firmowe tajemnice

Pod pozorem unowocześniania administracji rząd chce wyciągnąć od przedsiębiorców wszystkie dane o ich działalności. Wykorzystując do tego biegłych rewidentów.

Aktualizacja: 10.07.2023 11:27 Publikacja: 10.07.2023 03:18

Rząd będzie miał wgląd w firmowe tajemnice

Foto: Adobe Stock

Rząd podejmuje kolejną próbę głębokiej ingerencji w działalność prywatnego biznesu. Chce nakazać biegłym rewidentom, którzy badają duże firmy i organizacje pozarządowe, by dostarczali do centralnej bazy raporty z tych badań.

W ten sposób w rządowej instytucji – Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego (PANA) – znajdą się wszystkie poufne informacje m.in. o cenach, marżach, warunkach dostaw czy planach inwestycyjnych. Krótko mówiąc, wszystkie pilnie strzeżone tajemnice biznesowe. I to nie tylko te dzisiejsze, ale też z ostatnich ośmiu lat. Dotyczy to ok. 42 tys. firm czy fundacji, które podlegają obowiązkowemu audytowi, a także wielu innych podmiotów, które poddają się audytowi dobrowolnie.

E-inwigilacja

Władze chcą wprowadzić nowy obowiązek bez rozgłosu, przy okazji wprowadzania przepisów o elektronizacji urzędów. Projekt ustawy autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji przewiduje że firmy audytorskie przekażą do PANA w postaci elektronicznej „akta zleceń usług atestacyjnych lub akta zleceń usług pokrewnych”. Mają to zrobić w ciągu 90 dni od zakończenia tych usług.

Pojęcie „akta zleceń usług atestacyjnych” może być nieco enigmatyczne dla osób niezorientowanych. Jak wyjaśnia biegły rewident Krzysztof Burnos, chodzi tu o dokumentację właściwie całej działalności biegłego rewidenta.

– I to nie tylko o badania sprawozdań przedsiębiorstw, ale też np. badania prawidłowości wykorzystania środków unijnych, due dilligence czy sprawozdań społecznej odpowiedzialności biznesu – wylicza ekspert. Dodaje, że w takiej dokumentacji są m.in. faktury i umowy, ale też pisma z toczonych procesów sądowych czy informacje wskazujące na sytuację finansową firmy.

– Wskazujemy nawet ryzyka personalnie odnoszące się np. do członków zarządu pod kątem ewentualnych nadużyć finansowych – zauważa Burnos.

Po co agencji taka wiedza i to dotycząca każdej usługi audytorskiej? Przecież dziś PANA ma już możliwość weryfikacji pracy biegłego rewidenta w procedurze kontrolnej. Z wyników tych kontroli mogą korzystać też inne instytucje.

W uzasadnieniu projektu stwierdzono tylko ogólnie, że „proponowane zmiany doprowadzą do uzupełnienia informacji posiadanych przez organ publiczny oraz przyczynią się do pełniejszej informacji przy czynieniu ustaleń w przeprowadzanych kontrolach oraz w prowadzonych przez Agencję postępowaniach administracyjnych i dyscyplinarnych”.

Czytaj więcej

Urzędnik może zaglądać w korespondencję z prawnikiem

Sami biegli rewidenci zupełnie nie akceptują tej nowej roli.

– Nie konsultowano z nami tych propozycji – zastrzega Kamil Jesionowski, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Dodaje, że jeśli nawet zdarzały się przypadki, w których firmy audytorskie nie przekazywały do PANA akt na jej żądanie, był to zupełny margines. – Obowiązek dostarczania akt po każdym badaniu jest zatem nieuzasadniony – twierdzi Jesionowski.

Jak zaznaczają audytorzy, dostarczanie państwowej instytucji efektów ich pracy na masową skalę zwiększa niebezpieczeństwo wykorzystania tej wiedzy do różnych celów, nawet niezwiązanych z samym audytem. PANA jest ustawowo zobowiązana do zachowania w tajemnicy wszystkiego, co jest umieszczone w sprawozdaniach. Jednak po planowanej zmianie zasób wiedzy z takich badań wzrósłby ponad stukrotnie. Obecnie PANA kontroluje mniej niż 1 proc. wszystkich raportów. Co więcej – ustawa o biegłych rewidentach już dziś wyłącza z zakresu tej tajemnicy udzielanie informacji 12 urzędom. To m.in. minister finansów i prokurator generalny, czyli urzędnicy powoływani według klucza politycznego.

– Jeśli zgromadzona w jednym miejscu wiedza dotycząca badanych firm i organizacji społecznych będzie narażona na dostęp wielu instytucji państwowych bez zgody sądu, a cele gromadzenia tej wiedzy nie zostały jasno uzasadnione, to nasi klienci mogą zaprzestać udzielania nam niektórych informacji. A to zaszkodzi jakości audytu – przewiduje Jesionowski.

Biznes na talerzu

Projekt z MC to kolejna w ostatnich miesiącach propozycja umożliwienia państwowym organom swobodnego wglądu do tajemnic firm. Jak pisaliśmy w „Rz”, nieograniczone kompetencje do żądania dokumentów dotyczących działalności przedsiębiorców dostała speckomisja, która powstanie na podstawie lex Tusk.

Etap legislacyjny: przed przyjęciem przez Radę Ministrów

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Adrian Zwoliński - dyrektor departamentu rynku finansowego w Konfederacji Lewiatan

Projekt przepisów o dostarczaniu danych z audytu pojawił się nagle, z pominięciem konsultacji społecznych, jest pozbawiony właściwej ekonomicznej analizy i rzetelnego uzasadnienia. Skutki tej ustawy dotknęłyby i przedsiębiorców, i organizacje pozarządowe. Mówimy tu o gromadzeniu – na wszelki wypadek – dziesiątek tysięcy akt zleceń rocznie zawierających kluczowe i wrażliwe informacje, mogące być objęte tajemnicą adwokacką. Mogą one dotyczyć sytuacji finansowej, planów inwestycyjnych, własności intelektualnej, finansowania, ważnych kontraktów, ryzyka w działalności gospodarczej czy różnych innych informacji będących tajemnicą przedsiębiorstwa. Ten ogrom kluczowych informacji o przedsiębiorcach czy organizacjach społecznych miałby być gromadzony elektronicznie w jednym miejscu. To rodzi ryzyko co do bezpieczeństwa tych danych. Po co państwo w ogóle miałoby gromadzić, i w takiej formule, i tak rozległe informacje o firmach? Nie wykazano potrzeby, by zmieniać obecny system i tak poważnie ingerować w jego proporcjonalność. Powinno się zaprzestać dalszych prac nad tymi regulacjami.

Rząd podejmuje kolejną próbę głębokiej ingerencji w działalność prywatnego biznesu. Chce nakazać biegłym rewidentom, którzy badają duże firmy i organizacje pozarządowe, by dostarczali do centralnej bazy raporty z tych badań.

W ten sposób w rządowej instytucji – Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego (PANA) – znajdą się wszystkie poufne informacje m.in. o cenach, marżach, warunkach dostaw czy planach inwestycyjnych. Krótko mówiąc, wszystkie pilnie strzeżone tajemnice biznesowe. I to nie tylko te dzisiejsze, ale też z ostatnich ośmiu lat. Dotyczy to ok. 42 tys. firm czy fundacji, które podlegają obowiązkowemu audytowi, a także wielu innych podmiotów, które poddają się audytowi dobrowolnie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sądy i trybunały
Sędzia Michał Laskowski: Tomasz Szmydt minął się z powołaniem