Speckomisja z Lex Tusk może dowolnie kontrolować przedsiębiorców

Ustawa pozwoli na nieograniczone prześwietlanie firm. Może posłużyć do osobistych porachunków.

Publikacja: 07.06.2023 02:07

Prezydent RP Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki

Prezydent RP Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Paweł Supernak

Wystarczy, że sadownik sprzedał kilkanaście lat temu partię jabłek do Rosji, a może być napiętnowany za działalność pod wpływem Kremla. Takie kompetencje daje ustawa tworząca komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.

Teoretycznie działanie komisji ma służyć bezpieczeństwu państwa. W praktyce może ułatwić zwalczanie opozycji. Eksperci wskazują, że faktyczne cele komisji mogą być jeszcze inne, nawet nie związane bezpośrednio z politykami. Nie zmienia tego propozycja nowelizacji ustawy, złożona w ubiegłym tygodniu przez prezydenta.

Czytaj więcej

Komisja wystawi wilczy bilet do pełnienia funkcji państwowych

Jednostka, czyli każdy

Komisja co do zasady ma badać rosyjskie wpływy na urzędników i menedżerów spółek państwowych w latach 2007–2022. Gdy jednak przyjrzeć się art. 16 ustawy, okaże się, że komisja może przyglądać się właściwie wszystkim firmom, a nie tylko urzędnikom i państwowym spółkom. I to w dowolnym zakresie. Przepis pozwala komisji żądać dostępu do wszystkich dokumentów posiadanych przez szereg wymienionych tam instytucji, a także w „innych jednostkach organizacyjnych”.

Co to oznacza? Jak mówi dr Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat w DZP, pojęcie „jednostka organizacyjna” ma bardzo szerokie znaczenie i może oznaczać nawet przedsiębiorców działających jednoosobowo. – Do przeszukania pomieszczeń, zajęcia rzeczy i zabezpieczenia dowodów komisja będzie musiała uzyskać postanowienie prokuratora, ale w dzisiejszych realiach można się spodziewać, że prokuratura uczyni wszystko to, o co komisja zawnioskuje – przewiduje ekspertka.

Czytaj więcej

Lex Tusk: Pudrowanie fatalnej ustawy o rosyjskich wpływach

O ile fizyczne wejście do firmy będzie wymagało zgody prokuratora, o tyle bez takich formalności komisja może zażądać od przedsiębiorcy dostępu do dokumentów „w terminie i zakresie” wskazanym przez jej przewodniczącego. A więc zupełnie dowolnie.

Eksperci wskazują, że takie uprawnienia jawnie naruszają ustawę – Prawo przedsiębiorców, która poświęca cały rozdział kwestiom kontrolowania firm. Np. art. 48 ust. 2 przewiduje, że kontrolę wszczyna się nie wcześniej niż po siedmiu dniach i nie później niż przed upływem 30 dni od doręczenia zawiadomienia o zamiarze wszczęcia tej kontroli. Lex Tusk w ogóle się do tego nie odnosi.

Gwarancje do kosza

– Zignorowano prawne „bezpieczniki” z prawa przedsiębiorców ws. zasad i terminów kontroli w firmach. Wprawdzie w ostatnich latach różne instytucje zagwarantowały sobie wyjątki od tych zasad, ale ustawa o komisji ds. wpływów rosyjskich wpisuje się w taką tendencję, i to dość brutalnie – ocenia adwokat Radosław Płonka.

Co zrobi komisja z dokumentami uzyskanymi od przedsiębiorców? Może je omawiać przed kamerami. W obecnym kształcie ustawa zakłada jawność tylko rozpraw przed komisją, ale według prezydenckiej propozycji wszystkie posiedzenia mają być jawne. Wprawdzie dopuszczono utajnianie rozpraw czy obrad w sprawach dotykających tajemnic rodzinnych czy bezpieczeństwa państwa. Jednak takie sprawy jak kontakty handlowe danej firmy – zwykle jej najcenniejsze tajemnice – będzie można publicznie omawiać.

– Ustawa nie respektuje tajemnicy przedsiębiorstwa ani tajemnicy handlowej. Gdyby nawet zarzucić członkom komisji, że w ten sposób łamią prawo, to i tak lex Tusk gwarantuje im, że nie ponoszą za swoje działania odpowiedzialności – zauważa dr Hanna Gajewska-Kraczkowska.

Czytaj więcej

Małgorzata Paprocka o prezydenckiej noweli Lex Tusk: Miała uspokoić sytuację

Narzędzie wykradania sekretów

Eksperci obawiają się, że tak szeroki zakres ingerencji w działania firmy stwarza zagrożenie, że komisja może działać nie tylko w celu ujawniania wpływów rosyjskich, ale też politycznej dyskredytacji określonych osób. Może posłużyć jako narzędzie w nieuczciwej walce konkurencyjnej, wykradaniu tajemnic przedsiębiorstw i tym samym wszczynaniu prywatnych wojen w świecie gospodarczym.

– Firmy, które będą niewygodne dla rządzących lub powiązanych z nimi przedsiębiorców, mogą utracić reputację, choćby przez ujawnienie, że są pod lupą komisji – przewiduje prof. Sławomir Patyra, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego na UMCS.

Jego zdaniem ustawa może w praktyce segregować przedsiębiorców na tych łagodniej traktowanych ze względu na powiązania z władzą oraz pozostałych, których można oskarżać o rzekome związki z reżimem kremlowskim.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BCC, radca prawny

Apel Rady Przedsiębiorczości do Prezydenta odniósł pewien skutek, przynajmniej w postaci zapowiedzi złagodzenia ustawy. Niestety, z projektu nowelizacji nie wynika, jakoby prezydent miał intencje wycofania wszystkich szkodliwych przepisów z tej ustawy. Jednym z nich jest nieograniczona możliwość kontroli dokumentów wszystkich przedsiębiorców, nie tylko spółek Skarbu Państwa. Nie przewidziano tu żadnych gwarancji zachowania tajemnic przedsiębiorstwa oraz domniemania uczciwości przedsiębiorcy. A przecież ustawa zwana Konstytucją Biznesu właśnie to gwarantuje, przewidując konkretne warunki i terminy dokonywania kontroli. Oczywiście ustalenie wpływów rosyjskich na działanie naszego państwa jest ważną sprawą. Jednak forma, w jakiej ta ustawa przewiduje działanie komisji, sugeruje, że może ona posłużyć także do zupełnie innych celów, potencjalnie szkodliwych dla przedsiębiorców.

 


Wystarczy, że sadownik sprzedał kilkanaście lat temu partię jabłek do Rosji, a może być napiętnowany za działalność pod wpływem Kremla. Takie kompetencje daje ustawa tworząca komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.

Teoretycznie działanie komisji ma służyć bezpieczeństwu państwa. W praktyce może ułatwić zwalczanie opozycji. Eksperci wskazują, że faktyczne cele komisji mogą być jeszcze inne, nawet nie związane bezpośrednio z politykami. Nie zmienia tego propozycja nowelizacji ustawy, złożona w ubiegłym tygodniu przez prezydenta.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego