Blisko 70 lat tradycji, cztery wydziały: Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej, Operatorski i Realizacji Telewizyjnej, Aktorski oraz Organizacji Sztuki Filmowej. 267 wykładowców.
Targowa 61/63? Każdy w Łodzi zna ten adres. Kwadrat ograniczony czterema ulicami: Targową, Kilińskiego, Fabryczną i al. Piłsudskiego. Nieopodal park Źródliska i Muzeum Kinematografii, nieco dalej słynna brama do tkalni Grohmana z kolumnami w kształcie szpulek.
Łódzka szkoła filmowa to barwne miejsce z własnym kinem, teatrem i studiem filmowym. Jedna z najstarszych uczelni filmowych na świecie, która do dzisiaj jest legendą. W rankingu szkół filmowych branżowego pisma „The Hollywood Reporter" PWSFTViT wciąż zajmuje czołowe lokaty. Dziś uczy się tutaj 744 studentów, w tym 49 cudzoziemców.
Dlaczego Łódź
Zaczęło się w 1948 roku. Warszawa była zniszczona, wielu artystów próbowało pracować w Krakowie i Łodzi. I właśnie w tym ostatnim mieście została utworzona szkoła filmowa. Jej pierwszymi wykładowcami byli: Jerzy Bossak, Jerzy Toeplitz, Wanda Jakubowska, Antoni Bohdziewicz i Stanisław Wohl. A pierwszymi studentami m.in. reżyserzy Andrzej Munk, Andrzej Wajda, Roman Polański, Janusz Morgenstern, Kazimierz Kutz, wybitny dokumentalista Kazimierz Karabasz, operatorzy Witold Sobociński i Jerzy Wójcik. Jednocześnie powstała w Łodzi uczelnia aktorska, którą kierował Kazimierz Dejmek. W 1958 roku obie placówki się połączyły.
Janusz Morgenstern zawsze powtarzał, że w ponurych latach stalinowskich łódzka szkoła przypominała niezależną republikę. Opowiadał mi: – Władze się nami specjalnie nie interesowały, to uniwersytet stanowił dla nich zagroz?enie. Nas traktowali jak bande? zwariowanych i mało groz?nych przebieran?co?w. Przez kilka lat, kto?re spe?dziłem na Targowej, raz tylko wdarła sie? za mury szkoły rzeczywistos?c?. Aresztowano nasza? kolez?anke?. Ale na innych uczelniach zdarzało sie? to cze?s?ciej. Panowały na nich terror i strach.