Leczenie kanałowe tylko 12 ze wszystkich 32 zębów refunduje NFZ – tych przednich u dołu i u góry – od trójki do trójki. Jeśli takiego leczenia wymaga czwórka, dentysta za pieniądze funduszu może ją tylko wyrwać, a w jej miejsce wstawić tzw. protezę nakładaną, która w ciągu dwóch–trzech lat uszkodzi sąsiednią trójkę i piątkę. Pacjent również je straci.
Czytaj także: Dentysta i pielęgniarka dostępni w każdej szkole - projekt ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami
Coraz dłuższe kolejki
Nic dziwnego, że coraz mniej stomatologów podpisuje kontrakt z NFZ, a pacjenci coraz bardziej narzekają na refundowaną opiekę dentystyczną.
W 2018 r. kontrakt z NFZ podpisało 7121 stomatologów. To o 730 mniej niż rok wcześniej. Najmniej w woj. lubuskim (196), a najwięcej w Wielkopolsce (740).
– I będzie ich ubywać, bo dziś mamy realnie niższe nakłady na stomatologię niż kilkanaście lat temu, a plan finansowy NFZ na 2020 r. oznacza tylko jedno: że w przyszłym roku będziemy mieli do dentystów na fundusz dłuższe kolejki, i to zarówno jeśli chodzi o leczenie dorosłych, jak i dzieci – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich (ZMP) i członek Rady Mazowieckiego NFZ.