Marek Maruszak, prezes Rossmann SDP: Mimo pandemii nie zwalniamy

Nadal otwieramy nowe sklepy i prowadzimy rekrutacje, choć już online – mówi Marek Maruszak, prezes Rossmann SDP.

Publikacja: 31.05.2020 21:00

Marek Maruszak, prezes Rossmann SDP: Mimo pandemii nie zwalniamy

Foto: materiały prasowe

Jaki był wpływ pandemii na wyniki marca i kwietnia?

Negatywne skutki były najbardziej dotkliwe w kwietniu. Decyzją rządu drogerie w galeriach handlowych pozostały otwarte, jednak Polacy pozostali w domach. Spadki obrotów w galeriach sięgały od 50 do 90 proc. w porównaniu z 2019 r. Warunki biznesowe skrajnie się zmieniły. Większość właścicieli galerii poszła nam na rękę, przystała na to, byśmy płacili czynsz proporcjonalnie do spadku obrotów. W maju klienci zaczęli wracać do sklepów, ale w połowie centrów praktycznie nadal nie ma handlu – a ciągle zdarzają się absurdalne sytuacje, że wynajmujący żąda od nas 100 proc. czynszu!

A co z majem?

Druga połowa miesiąca przyniosła wzrost obrotów – dzięki urodzinowej akcji promocyjnej „Fiesta". Nadal były one znacznie niższe od ubiegłorocznych, w niektórych centrach handlowych nawet o kilkadziesiąt procent. Tak naprawdę dopiero dwa pierwsze tygodnie czerwca pokażą nam, gdzie jesteśmy.

Korzystaliście z rządowych programów osłonowych?

Tylko z jednego – odroczenia płatności niewielkiej części CIT-8, czyli podatku dochodowego od osób prawnych za 2019. Z żadnej innej pomocy nie mogliśmy skorzystać.

Ile firma płaci za materiały do dezynfekcji dla klientów?

Z takiego szybkiego podsumowania wyszło mi na razie ok. 9–10 mln zł. To dostępne przy wejściu do sklepu żele dezynfekujące dla klientów, ale także żele, maseczki i rękawiczki dla pracowników. We wszystkich sklepach zamontowaliśmy nad kasami osłony z pleksi, powierzchnie dezynfekujemy specjalistycznymi płynami, a do czyszczenia kas samoobsługowych używamy specjalnych pianek.

Ile wzrosły obroty w e-handlu?

Wirus zatrzymał nas w domu, co poskutkowało skokowym wzrostem popularności zakupów w internecie. Zamówienia w systemie click & collect (z odbiorem w sklepie) podskoczyły czterokrotnie, a zamówienia dostarczane przez kurierów – nawet kilkunastokrotnie. W kwietniu e-handel miał kilkunastoprocentowy udział w naszych obrotach. Ale już w maju nastąpił powrót do normalności: obecnie odnotowujemy spadek zamówień online, są one tylko nieznacznie większe niż w 2019 r. i stanowią kilka procent całości obrotów.

Czy był problem z obsadą sklepów podczas pandemii?

Na początku pracownicy byli pełni obaw, wszystkim, którzy tego potrzebowali, zapewniliśmy dostęp do pomocy psychologicznej. Pracownikom z grup podwyższonego ryzyka zaproponowaliśmy przeniesienie na stanowiska, gdzie nie mają kontaktu z klientami, lub pracę z domu. Za pracę w początkowym, niezwykle trudnym, także ze względów psychologicznych, okresie pandemii przyznaliśmy pracownikom sklepów premię w wysokości 750 zł, ponadto każdy pracownik w firmie mógł otrzymać dodatek z ZFŚP w wysokości do 500 zł.

Rossmann ma na rynku bardzo dobrą opinię jako pracodawca. Pracownicy cenią sobie to, że pracują w firmie stabilnej, która mimo znaczących spadków obrotów nikogo nie zwolniła z powodu pandemii, nie było też żadnych obniżek płac z tego tytułu. Takie informacje zazwyczaj rozchodzą się także pocztą pantoflową, zalała nas nawet lawina podań o pracę z innych, często zamkniętych z powodu pandemii sklepów.

Wykorzystaliśmy czas pandemii na przebudowę sklepów, wprowadzenie nowego, zgodnego z najnowszymi światowymi trendami asortymentu. W marcu i kwietniu otworzyliśmy 17 drogerii, w kolejnych miesiącach też nie zamierzamy zwalniać tempa – cały czas rekrutujemy, tylko teraz robimy to online.

Jakie są oczekiwania co do nadchodzących miesięcy?

Podczas kryzysu w 2008 r. wiele firm wstrzymało inwestycje, nie chcąc ponosić ryzyka. Myśmy zaryzykowali i zrobiliśmy dokładnie odwrotnie: przyspieszyliśmy ekspansję, dzięki czemu ugruntowaliśmy pozycję lidera na rynku.

Teraz podtrzymujemy plan otwarcia w tym roku 100 nowych drogerii. Przesuniemy w czasie te wydatki, które możemy zawiesić, ale na biznesie nie zamierzamy oszczędzać.

W połowie czerwca na nowo otworzymy w łódzkiej Manufakturze nasz flagowy sklep – z licznymi nowościami, klienci będą mogli m.in. zaopatrzyć się w produkty nalewane ze specjalnych dystrybutorów do wielorazowych butelek, co oznacza mniej plastiku.

Czy zmieni się na stałe model konsumpcji, z większym udziałem e-handlu?

Na pewno e-handel w czasie pandemii zyskał na popularności, jednak w takiej branży jak nasza raczej nigdy nie będzie odgrywał znaczącej roli. Wizyta w drogerii jest przyjemnym doświadczeniem, okazją do poznania trendów, nowości, skonsultowania się z pracownikami.

Dlatego skupiamy się na wprowadzaniu ułatwiających zakupy funkcji w naszej aplikacji. Korzysta z niej ponad 7,2 mln klientów. Dzięki nowej funkcji Lista+ klienci będą mogli tworzyć własne listy zakupów, a Rossmann na podstawie tej listy zaproponuje im indywidualne rabaty. By maksymalnie ułatwić zakupy, klient po przyjściu do drogerii zostanie poprowadzony przez aplikację do półek, gdzie znajdują się wybrane przez niego produkty z listy.

Jak długo może potrwać ten okres kryzysu, spowolnienia?

Z raportu jednej z dużych firm doradczych wynika, że galerie handlowe wrócą do swoich obrotów w wersji optymistycznej – w maju 2021, a w pesymistycznej – w maju 2022. Gdyby te prognozy się sprawdziły, dla nas także może to oznaczać mniejszą liczbę klientów w około 500 naszych sklepach w galeriach.

Ale trudno o precyzyjne prognozy. Dziś sklepy w centrach miast mają słabe wyniki, bo zamarło życie w biurach, ludzie pracują w domach. Szybciej wracają do normalności sklepy osiedlowe, także te w galeriach na obrzeżach wielkich miast. A najlepiej radzą sobie sklepy w parkach handlowych, gdzie wchodzi się do sklepu bezpośrednio z parkingu. Za chwilę pracownicy wrócą do biur i sytuacja się diametralnie zmieni. To dla nas wielkie wyzwanie, m.in. logistyczne, dostawy do poszczególnych sklepów trzeba korygować ręcznie, żaden system sobie z tym nie poradzi.

Dlatego konia z rzędem temu, kto dziś potrafiłby podać konkretną datę końca kryzysu. Ekonomiści kreślą skrajnie różne scenariusze: od głębokiej recesji po szybkie odbicie. Wzrost bezrobocia czy zmniejszanie wynagrodzeń będzie miało negatywny wpływ na siłę nabywczą konsumentów. Liczą się też nastroje społeczne: ryzyko powrotu pandemii na jesieni może wywołać zmianę nawyków zakupowych, np. klienci zaczną większą wagę przywiązywać do cen czy będą mniej skłonni do dużych wydatków na święta.

Szykujecie się na drugą falę pandemii?

Mimo wszystko jestem optymistą, wierzę w dość szybki powrót do normalności. Gdyby pandemia wróciła na jesieni, będziemy do niej lepiej przygotowani – mamy już sprawdzone procedury dotyczące np. bezpieczeństwa pracowników i klientów, jesteśmy też w stanie w krótkim czasie realizować kilkanaście tysięcy paczek dziennie zamówień online.

CV

Marek Maruszak prezesem Rossmann Supermarkety Drogeryjne Polska jest już od kilkunastu lat. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1985 r. pracował w Coopeximie, kilka lat był szefem działu importu i rynku wewnętrznego. W latach 1991–1997 był dyr. zarządzającym w General Biscuits Polska grupy Danone, pracował też krótko w TTW Dom i Ogród.

Jaki był wpływ pandemii na wyniki marca i kwietnia?

Negatywne skutki były najbardziej dotkliwe w kwietniu. Decyzją rządu drogerie w galeriach handlowych pozostały otwarte, jednak Polacy pozostali w domach. Spadki obrotów w galeriach sięgały od 50 do 90 proc. w porównaniu z 2019 r. Warunki biznesowe skrajnie się zmieniły. Większość właścicieli galerii poszła nam na rękę, przystała na to, byśmy płacili czynsz proporcjonalnie do spadku obrotów. W maju klienci zaczęli wracać do sklepów, ale w połowie centrów praktycznie nadal nie ma handlu – a ciągle zdarzają się absurdalne sytuacje, że wynajmujący żąda od nas 100 proc. czynszu!

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację