Prezes Budimeksu: Przyszła pora podładować baterie

Z Dariuszem Blocherem, prezesem Grupy Budimex, rozmawiał Adam Roguski.

Aktualizacja: 07.04.2021 10:52 Publikacja: 07.04.2021 10:48

Dariusz Blocher

Dariusz Blocher

Foto: materiały prasowe

Skąd decyzja o oddaniu po 12 latach sterów grupy i przejście na funkcje niewykonawcze?

Od mniej więcej roku nosiłem się z takim zamiarem, zostało to spowolnione sprzedażą Budimeksu Nieruchomości, którą chciałem doprowadzić do końca. To wynik moich osobistych przemyśleń – pracuję w pewnym stylu: wkładam w to mnóstwo energii, lubię być wszędzie – tak było również w PepsiCo. - a to kosztuje dużo zdrowia. Przyszedł moment na zastanowienie się, czy nie warto zwolnić, zwłaszcza że Budimex jest w doskonałej kondycji. Na takim stanowisku nie można wziąć roku czy dwóch lat urlopu. Dlatego zdecydowałem się na przejście na funkcje niewykonawcze, nadzorcze w grupie, dzięki czemu będę miał więcej czasu dla siebie i rodziny, ale wciąż będę mógł wspierać wiedzą i doświadczeniem organizację oraz nowego prezesa.

Ale to jeszcze nie czas na emeryturę?

Nie znikam z rynku, poza wspieraniem Budimeksu i Ferrovialu będę się dalej starać aktywnie uczestniczyć w radzie Federacji Przedsiębiorców Polskich, Radzie Dialogu Społecznego. Za jakiś czas pewnie uznam, że wystarczająco podładowałem baterie i coś będę chciał robić zawodowo. Nie mam planów, niczego dziś nie szukam, myślę jednak że nie będzie to budownictwo - to by było nie fair.

Jest pan aktywnym inwestorem?

Inwestowaniem w akcje zajmuję się bardziej hobbystycznie, to niewielkie pieniądze lokowane zachowawczo – na aktywne inwestowanie potrzeba czasu, a tego nigdy nie miałem. Kupowałem raczej obligacje Skarbu Państwa.

Kto będzie nowym prezesem Budimeksu? Kiedy niedawno na emeryturę wybierał się szef Budimeksu Nieruchomości, następcę przedstawiono od razu…

W przypadku nowego prezesa Budimeksu Nieruchomości było łatwiej, bo to była praktycznie moja decyzja. W grupie przywiązujemy bardzo dużą uwagę do sukcesji, dotyczy to wielu stanowisk. W tak dużej organizacji nic nie powinno być oparte na jednym, czy dwóch pracownikach, bo są różne wypadki losowe itp. Nad własną sukcesją też pracowałem, są dwie, trzy dobre osoby, jedna zasiada w zarządzie. Rekomendowałem tę kandydaturę radzie nadzorczej, moim zdaniem to zapewni ciągłość, stabilność i przewidywalność Budimeksu względem kontrahentów i inwestorów. Ostateczna decyzja należy oczywiście do rady. Myślę, że nowego szefa rynek pozna w najbliższych tygodniach – zapowiedziałem, że składam formalnie rezygnację wraz ze zwyczajnym walnym zgromadzeniem.

Skąd decyzja o oddaniu po 12 latach sterów grupy i przejście na funkcje niewykonawcze?

Od mniej więcej roku nosiłem się z takim zamiarem, zostało to spowolnione sprzedażą Budimeksu Nieruchomości, którą chciałem doprowadzić do końca. To wynik moich osobistych przemyśleń – pracuję w pewnym stylu: wkładam w to mnóstwo energii, lubię być wszędzie – tak było również w PepsiCo. - a to kosztuje dużo zdrowia. Przyszedł moment na zastanowienie się, czy nie warto zwolnić, zwłaszcza że Budimex jest w doskonałej kondycji. Na takim stanowisku nie można wziąć roku czy dwóch lat urlopu. Dlatego zdecydowałem się na przejście na funkcje niewykonawcze, nadzorcze w grupie, dzięki czemu będę miał więcej czasu dla siebie i rodziny, ale wciąż będę mógł wspierać wiedzą i doświadczeniem organizację oraz nowego prezesa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację