Jeśli para młodych ludzi z dzieckiem ma godnie żyć, to każde z nich powinno zarabiać co najmniej 2784 zł netto. To pozwoliłoby pokryć koszty utrzymania i wynajmu mieszkania w dużym mieście - wylicza Maciej Łapski, przewodniczący Komisji Młodych Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, która na poniedziałek, 8 października zaplanowała w Warszawie happening „Matematyka wyzysku”. Chce w nim zwrócić uwagę na niskie płace pracowników w Polsce, szczególnie młodych ludzi, na tle realnych kosztów życia przy okazji Światowego Dnia Godnej Pracy (World Day for Decent Work). Obchodzony jest od ponad dekady przez związki zawodowe i organizacji pracowników 7 października, który w tym roku przypadł w niedzielę (w dodatku handlową, gdy Polacy tłumnie ruszyli na zakupy). Młodzi związkowcy zaplanowali więc swój happening w poniedziałek.

Łapski zaznacza, że wyliczone przez jego komisję koszty utrzymania młodej pary z dzieckiem nie obejmują wydatków na rozrywkę. I przypomina, że wielu młodych ludzi, w tym absolwentów uczelni ma wynagrodzenia na poziomie płacy minimalnej (1530 zł netto), np. nauczyciel stażysta zarabia 1550 zł „ na rękę”, fizjoterapeuta:1600-1800 zł i nawet rosnące ostatnio zarobki w handlu (2200 zł) nie wystarczą na utrzymanie młodej rodziny.

Młodzi z OPZZ zdają sobie oczywiście sprawę, że nie ma szans na podwyższenie minimalnej pensji do wysokości, która młodej parze z dzieckiem zapewniłaby godne życie. Dlatego proponują, by wzrosła do 2340 zł netto, czyli ok. 68 proc. średniej płacy, jaką GUS wylicza dla sektora przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób (jest to prawie 4,8 tys. zł brutto i ponad 3,4 tys. zł netto).

Szans na spełnienie tego postulatu i tak nie ma. Dla wielu pracodawców - zwłaszcza przeważających w Polsce mikro i małych firm - zaporowa jest już rządowa propozycja podwyżki pensji minimalnej w 2019 r. do 2250 zł brutto (nieco ponad 1,63 tys. zł na rękę) i stawki godzinowej do 14,7 zł.

Jak podkreśla Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, o ile obecnie, w czasie bardzo dobrej koniunktury gospodarczej, pracodawcy podołają takiemu wzrostowi płacy minimalnej, to za rok lub dwa, kiedy wzrost gospodarczy wyhamuje, małe firmy w ubogich regionach naszego kraju znajdą się w trudnej sytuacji. - Szybszy wzrost płacy minimalnej będzie możliwy pod warunkiem podnoszenia kwalifikacji pracowników oraz wzrostu inwestycji w nowoczesne linie produkcyjne, co zaowocuje wzrostem produktywności. Niestety, ze względu na ryzyko związane z nieprzewidywalną polityką gospodarczą i częstymi zmianami prawa, inwestycje przedsiębiorstw pozostają na poziomie najniższym w naszym regionie - dodaje Mordasewicz.