Poczta Polska stoi przed największym wyzwaniem logistycznym w historii. Zgodnie z obowiązującym planem PiS w maju będzie musiała dostarczyć milionom obywateli pakiety wyborcze, zawierające m.in. kartę do głosowania, oświadczenie i kopertę zwrotną. To wszystko w kilka dni od chwili, gdy ustawa zostanie podpisana przez prezydenta. Teraz zajmuje się nią Senat.
– Poczta jest gotowa, by to zadanie wykonać – mówił kilka dni temu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. MAP nadzoruje Pocztę Polską. Czas jest tu głównym wyzwaniem, dlatego PiS zapisało w ustawie możliwość przełożenia wyborów o kilka dni, jeśli nowa data będzie się mieścić w granicach terminów konstytucyjnych.
Powstaje jednak pytanie o koszty całego przedsięwzięcia. Wicepremier zapowiedział, że koszty „są liczone". Jak mówił, Poczta otrzyma finansowanie z budżetu na przeprowadzenie całego procesu wyborczego. W czwartek – jak wynika z naszych rozmów – szacunki wciąż trwały. – Jest pełna determinacja, by to wszystko zorganizować zgodnie z terminami – mówi nam ważny polityk PiS.
W czwartek „Rzeczpospolita" zapytała na konferencji prasowej (w trybie zdalnym) premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Łukasza Szumowskiego o koszty i bezpieczeństwo tych wyborów. – Co do bezpieczeństwa, to można sparafrazować, na ile bezpieczne są kartki świąteczne, zakupy internetowe. Ale poprosiłem głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa o współpracę w sprawie reguł sanitarnych i bezpieczeństwa epidemicznego w tym procesie – powiedział Łukasz Szumowski.