Wojna w Syrii: Rosja chce wyczyścić kraj przed prezydenturą Donalda Trumpa

Baszar Asad przy wsparciu Rosjan i Iranu dokonuje masakry mieszkańców Aleppo. Zachód jest bezsilny.

Aktualizacja: 02.12.2016 16:27 Publikacja: 01.12.2016 18:05

Wojna w Syrii: Rosja chce wyczyścić kraj przed prezydenturą Donalda Trumpa

Foto: AFP

– Putin powtarza strategię z Czeczenii. Kiedy Trump przejmie Biały Dom w styczniu, wszystko będzie już pozamiatane, Ameryka nie będzie miała wpływu na układ sił w Syrii, bo umiarkowana opozycja, którą wspiera, zasadniczo zniknie – mówi „Rz" Nadim Shehadi, profesor Fletcher School of Law and Diplomacy w Bostonie, najstarszej kuźni specjalistów od spraw zagranicznych w USA.

Władimir Putin kazał rosyjskiemu lotnictwu wpierać szturm na Aleppo cztery miesiące temu, gdy kampania wyborcza w USA weszła w decydującą fazę i wiadomo było, że Barack Obama nie zdecyduje się na interwencję w Syrii. Ale od kilku dni szturm wschodniej części miasta kontrolowanej od 2012 r. przez rebeliantów bardzo przybrał na sile. Za cenę bezwzględnego bombardowania dzielnic wciąż zamieszkanych przez 250 tys. cywilów reżimowym wojskom udało się odbić 40 proc. terenów kontrolowanych do tej pory przez opozycję.

Tylko od soboty zginęło ok. 600 cywilów, a 20 tys. uciekło ze swoich domów. Wielu mężczyzn wojska Asada wtrącają do więzień, a nawet zabijają.

– Wkrótce Aleppo przekształci się w jeden wielki grób. Dla dobra ludzkości apelujemy do wszystkich stron, aby przerwać tę katastrofę – mówił w środę szef komisji ds. humanitarnych ONZ Stephen O'Brien. Jednak zwołana kilka godzin później z inicjatywy Francji Rada Bezpieczeństwa nie przyjęła żadnej rezolucji, bo raz jeszcze Rosja użyła weta.

– Podzielamy troskę o ludność cywilną, ale jeśli pozwolimy na podjęcie przez terrorystów kolejnej ofensywy, sytuacja się jeszcze pogorszy – powiedział Witalij Czurkin, ambasador Rosji przy ONZ, używając nazwy reżimu Asada na określenie umiarkowanej opozycji.

W trwającej od 2011 r. wojnie domowej zginęło 400 tys. Syryjczyków. Jednak do września ubiegłego roku, kiedy Putin zdecydował się na interwencję w obronie Asada, rebelianci kontrolowali większość kraju. Teraz w rękach reżimu są w całości trzy z czterech głównych miast kraju. Jeśli padnie czwarte, Aleppo, umiarkowana opozycja nie będzie miała żadnego oparcia w tym kraju. Kreml chce do tego doprowadzić przed końcem roku.

– Wówczas Rosjanie poprzez Asada będą kontrolowali zachodnią część kraju, natomiast reszta pozostanie w rękach tzw. Państwa Islamskiego, z którym Moskwa łatwo się porozumie. Trzonem tej organizacji są dawni działacze partii Baas, z którą KGB utrzymywała bliskie kontakty w czasach ZSRR – mówi Shehadi. Ale jego zdaniem na tym nie kończą się tragiczne dla Zachodu skutki bezczynności wobec konfliktu syryjskiego.

– Nie tylko w Syrii, ale szerzej w całym świecie muzułmańskim powstaje wrażenie, że Zachód stał się wspólnikiem mordu na syryjskiej ludności cywilnej i de facto wspiera reżim Asada. Wielu ludzi wyciąga z tego wniosek, że jedynym wyjściem jest przyłączenie się do radykalnych ruchów islamistycznych i poprzez zamachy wymuszenie na Europie i Ameryce wycofanie się z poparcia dla dyktatorskich reżimów – uważa Shehadi.

W połowie ubiegłego tygodnia wojska Asada odcięły ostatnią drogę, którą zaopatrywano ludność Aleppo – Castello Road. – Zbombardowano wszystkie szpitale, nie ma leków, wody, brakuje jedzenia. Sytuacja jest nie do wyobrażenia – mówi BBC lekarka o imieniu Farida. Zdaniem Staffana de Mistury, wysłannika ONZ na Bliski Wschód, do Bożego Narodzenia całe Aleppo może rzeczywiście wpaść w ręce wojsk Asada. Do tego czasu niegdyś zamieszkane przez 2,3 mln osób miasto, którego stara część była wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zamieni się w gruzy.

Syryjscy rebelianci zapowiedzieli jednak, że będą walczyć o każdy dom w mieście. Opór może być teraz bardziej skuteczny, bo walki przenoszą się do najgęściej zabudowanych, centralnych rejonów miasta.

– Putin powtarza strategię z Czeczenii. Kiedy Trump przejmie Biały Dom w styczniu, wszystko będzie już pozamiatane, Ameryka nie będzie miała wpływu na układ sił w Syrii, bo umiarkowana opozycja, którą wspiera, zasadniczo zniknie – mówi „Rz" Nadim Shehadi, profesor Fletcher School of Law and Diplomacy w Bostonie, najstarszej kuźni specjalistów od spraw zagranicznych w USA.

Władimir Putin kazał rosyjskiemu lotnictwu wpierać szturm na Aleppo cztery miesiące temu, gdy kampania wyborcza w USA weszła w decydującą fazę i wiadomo było, że Barack Obama nie zdecyduje się na interwencję w Syrii. Ale od kilku dni szturm wschodniej części miasta kontrolowanej od 2012 r. przez rebeliantów bardzo przybrał na sile. Za cenę bezwzględnego bombardowania dzielnic wciąż zamieszkanych przez 250 tys. cywilów reżimowym wojskom udało się odbić 40 proc. terenów kontrolowanych do tej pory przez opozycję.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787