Korespondencja z Brukseli
Autorem opinii jest francuski sędzia Yves Bot. Zwyczajem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości najpierw sprawę ocenia jeden z jego rzeczników generalnych, a dopiero potem wypowiada się cała izba. Nie musi ona podzielić jego opinii, ale w większości wypadków tak robi. Opinia Bota jest jednoznaczna: podzielił on całość argumentów Komisji Europejskiej i nie uznał zasadności żadnego z polskich wyjaśnień.
Yves Bot nie jest biologiem, nie oceniał zatem, czy wycinka była konieczna ze względu na zagrożenie kornikiem drukarskim. Sprawdzał, czy Polska przedstawiła wystarczające dowody naukowe i czy oceniając skalę zagrożenia, postępowała zgodnie z zapisami dyrektywy ptasiej i siedliskowej. Te dopuszczają ingerencję człowieka w naturę w uzasadnionych wypadkach. Ale zdaniem rzecznika Polska tych procedur nie dopełniła.
Zauwaz?ył on, z?e „choc? nalez?y znalez?c? pewna? równowage? mie?dzy działaniami aktywnego i pasywnego gospodarowania maja?cego na celu zwalczanie tego owada, aby osia?gna?c? cele ochrony wymienione w dyrektywach siedliskowej i ptasiej, to jednak tego wywaz?enia w z?aden sposób nie moz?na znalez?c? w decyzji nr 51 przyje?tej w 2017 r., gdyz? pozwala ona na wdroz?enie działan? w postaci wycinki i usuwania drzewostanu bez ograniczen?".
Bruksela zaskarżyła decyzję o wycince w Puszczy Białowieskiej w lipcu 2017 roku do unijnego Trybunału w Luksemburgu, a ten — na czas oczekiwania na wyrok — ocenił, że Polska powinna się z wycinką wstrzymać. Bo to przykład działalności, która rodzi nieodwracalne skutki i wydany po kilkunastu miesiącach wyrok sądu już by ich nie odwrócił. Polska początkowo nie chciała zaprzestać wycinki, ale teraz – według oceny KE – stosuje się do tzw. środków tymczasowych.