Zrealizowany przez Emilie Valentin francuski dokument (2018) przypomina najistotniejsze rzeźbiarki w historii sztuki – rzecz jasna – według subiektywnego wyboru. Wybór padł na artystki, których potrzeba samorealizacji zderzała się z tradycyjnymi patriarchalnymi postawami mężczyzn. Autorzy filmu przypominają, że bardzo długo rzeźba postrzegana była jako męski fach, jako że oprócz talentów artystycznych wymaga też siły.
Przywołany został mit o Pigmalionie i jego doskonałym dziele wykonanym z kości słoniowej czyli pięknej Galatei, która ożyła, by spełnić jego miłosne pragnienia. Za sprawą tego mitu rozdane zostały role obowiązujące przez stulecia – jak twierdzą w filmie historycy sztuki.
Aż do XVIII wieku niewiele wiadomo o artystkach rzeźbiarkach.
W 1550 roku na sporządzonej przez Giorgio Vasariego liście 200 artystów figurowała tylko jedna rzeźbiarka – Properzia De’Rossi, córka wpływowego bolońskiego notabla. Współczesnych zadziwiała miniaturowymi arcydziełami wykonanymi w pestkach brzoskwini albo wiśni. Właśnie w jednej pestce wiśni wyrzeźbiła ponad 100 twarzy postaci towarzyszących męce Chrystusa.
Dopiero po kolejnych stu latach pojawiła się w Hiszpanii Luisa Roldan, córka znanego rzeźbiarza Pedra Roldana. Miała 19 lat, gdy jako najbardziej utalentowana spośród rodzeństwa - objęła rodzinną pracownię. Jej religijne dzieła charakteryzowały się harmonią kolorów i kształtów postaci. Była pierwszą rzeźbiarką na królewskim dworze, ale kiedy jej nie starczyło już fizycznej siły - wylądowała na ulicy i popadła w zapomnienie.
W 1763 roku 15-letnia śliczna Marie-Anne Collot stała się modelką, z czasem kochanką znanego rzeźbiarza Etienne Maurice’a Falconet’a, z którym potem wspólnie pracowała. Uznanie i sławę zyskała wykonując popiersia rodziny rosyjskiej carycy, apotem także innych europejskich arystokratów.
W pochodzie nietuzinkowych artystek ma swoje miejsce i Marcello (1836-1879). Pod takim pseudonimem wystawiała swoje rzeźby kobiet z temperamentem i heroin owdowiała 20-letnia księżna, wyzwolona z patriarchalnych konwenansów.
Helene Bertoux była pierwszą, która w 1864 roku wystawiła wyrzeźbiony męski akt, a w 1889 roku za androgyniczną Psyche otrzymała Złoty Medal na Wystawie Światowej. Założyła też Związek Malarek i Rzeźbiarek. W 1897 roku kobiety wreszcie mogły zdawać do paryskiej szkoły sztuk pięknych, w której w 1900 roku powstała pracownia dla kobiet.
Jedną z bardziej znanych artystek, o których opowiada dokument, jest Camille Claudel (1864-1943), której tragiczną historię spopularyzował m.in. film Bruno Nuyttena z Isabelle Adjani w roli głównej. 10 lat spędzonych ze słynnym Augustem Rodinem w nieustannym poczuciu własnej niedoskonałości i 30 lat w szpitalu psychiatrycznym – przyćmiły pamięć jej rzeźbiarskiego talentu...
Dokument przypomina także inne niebanalne postaci jak: Jane Poupelet, Kaethe Kollwitz, Niki de Saint Phalle czy Louise Bourgeois.
W kolejne soboty: „Rzeźbiarka snów. Helaine Blumenfeld” (11 stycznia), czyli portret współczesnej amerykańskiej artystki tworzącej najczęściej w brązie i marmurze; „Zapomniane kobiety sztuki” (18 stycznia) o malarkach od renesansu po czasy współczesne.
Cykl zamknie „Portrecistka Marii Antoniny” (25 stycznia) czyli historia życia i twórczości Élisabeth Vigée Le Brun, najsłynniejszej malarki XVIII wieku, oficjalnej portrecistki królowej Marii Antoniny.