Dokument „Rock’n’roll i Czerwoni Khmerzy” w TVP Kultura

Kambodża – kraj kochających śpiew ludzi. Nawet Czerwoni Khmerzy nie zdołali tego zmienić.

Aktualizacja: 26.10.2016 06:55 Publikacja: 26.10.2016 06:45

Foto: materiały prasowe

Khmerskie przysłowie mówi, że muzyka to dusza narodu, tak głęboko zakorzeniona jest ona w tamtejszym życiu i tradycji.

W latach 50. ubiegłego wieku w Kambodży kwitła kultura, sztuka i muzyka. Szczególnie ta ostatnia cieszyła się przywilejami rządzących. Według ich zaleceń każde ministerstwo miało swój zespół muzyczny. Król był mecenasem sztuki i podróżował po kraju w towarzystwie własnego zespołu muzycznego. Ale i dbał o rozwój innych sztuk – w tym kinematografii.

To była czas eksplozji, prawdziwego otwarcia na kulturę Zachodu. Audycje radiowe nadawano przez głośniki, żeby wszyscy mogli słyszeć muzykę i piosenki śpiewanego przez Sinn Sisamoutha, jednego z tamtejszych gwiazdorów wokalistów. Pierwszy sklep z płytami winylowymi w Kambodży bił szczyty popularności, furorę robiły francuskie piosenki. Wokaliści śpiewali zagraniczne przeboje dodając do nich khmerskie teksty. A khmerskie piosenki – jak mówią mieszkańcy Kambodży — były bardzo smutne – opowiadają o rozpaczy, rozstaniach.

Do tego są aluzyjne i subtelne.

- Od dzieciństwa podziwiałem króla śpiewającego piosenki, które mnie wzruszały – wyznaje w filmie muzyk Samley Hong.

Kambodża pragnęła nowoczesności i rozwoju. W końcu lat 50. pojawiły się zespoły gitarowe naśladujące zachodnie zespoły.

– Gdy była pełnia, wyłączaliśmy światła i graliśmy jedynie przy blasku księżyca – wspomina jeden z kambodżańskich muzyków. – Słyszeliśmy kroki tańczących, to było cudowne.

Kambodża znalazła się pod znaczącym wpływem muzyki afrokubańskiej ze szczególnym upodobaniem do „stylu czacza” – jak wspominają muzycy. Przesiadywali po nocach w klubach, a rano szli na ryż z mlekiem.

Kres tej radosnej akceptacji śpiewu i kultury położyły rządy Czerwonych Khmerów w połowie lat 70., którzy przyjęli zasadę: „żadnego skażenia kulturą Zachodu”. Chcieli żeby sztuka wspierała ich politykę, jednak to, co powstawało pod ich presją, sztuką, niestety, nie było. Rewolucja miała odrzucić wszystko, co zagraniczne – nic dziwnego, że muzyka została wkrótce zakazana, a przedrewolucyjni artyści stali się wrogami systemu…

Film „Rock'n'roll i Czerwoni Khmerzy” jest znacznie szerszą opowieścią niż zapowiada to tytuł. Otrzymujemy kapitalny zestaw archiwaliów dotyczących kultury, a przede wszystkim muzyki Kambodży komentowanej przez mieszkańców pamiętających trudne czasy, także artystów.

Premiera bardzo ciekawego amerykańskiego dokumentu „Rock’n’roll i Czerwoni Khmerzy” we środę 26 października o godz. 20.20 w TVP Kultura.

Khmerskie przysłowie mówi, że muzyka to dusza narodu, tak głęboko zakorzeniona jest ona w tamtejszym życiu i tradycji.

W latach 50. ubiegłego wieku w Kambodży kwitła kultura, sztuka i muzyka. Szczególnie ta ostatnia cieszyła się przywilejami rządzących. Według ich zaleceń każde ministerstwo miało swój zespół muzyczny. Król był mecenasem sztuki i podróżował po kraju w towarzystwie własnego zespołu muzycznego. Ale i dbał o rozwój innych sztuk – w tym kinematografii.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”