W Museum of Modern Art w Nowym Jorku jako „Artystka obecna" gościła pani przez kilka tygodni przy stole nieznajomych i znajomych – poprzez bycie razem oczyszczając emocje. Czy w Toruniu zasiadłaby pani z ojcem Rydzykiem?
Nie znam ojca Rydzyka i nie utożsamiam mojej pracy z polityką, ponieważ dzisiejszy gorący news jutro może nie mieć znaczenia. Moim wyzwaniem jest znalezienie sposobu na trwałą zmianę świadomości odbiorców. Ale zawsze trzeba zaczynać od siebie. Jeśli mnie się powiedzie – mogę próbować z innymi. Wierzę, że sztuka jest jak powietrze dla społeczeństwa. Nie może zmienić świata, ale może nam pomóc w uzyskaniu równowagi ciała i ducha, że artyści mają wyobraźnię i intuicję. Czasami sztuka może prognozować przyszłość i pomagać w ulepszeniu ludzkości.