Nie oglądam się w przeszłość, zajmuję się przyszłością. Sentymentalna nie jestem. Pracując nad nowymi pomysłami, nie zajmuje się tematem cierpienia. Ale by wszyscy zrozumieli moją przeszłość, przypomnę, że kiedy zaczynałam, wyodrębniłam trzy rodzaje lęków – przed bólem, cierpieniem i śmiercią. W różny sposób czyniłam te kwestie tematem moich wystąpień. Zawsze jednak warunkiem mojej walki z lękami było zwalczenie ich w obecności publiczności, by udowodnić widzom, że jeśli ja mogę sobie poradzić – ona też może to zrobić. Czułam się jak posłaniec nadziei. Zapewniam, że nigdy nie zrobiłabym sobie krzywdy, odcinając kawałek ciała lub kalecząc je prywatnie. Miało to sens jedynie wobec widzów, którzy dając mi siłę, dostawali nadzieję. Ból ciała uświęcał cel.
Jugosławia miała opinię najbardziej słonecznego baraku w komunistycznym obozie.
Ale czas komunizmu nie należy do najlepszego okresu w moim życiu. Przed emigracją spędziłam w komunistycznej Jugosławii 29 lat, co znajduje odbicie na toruńskiej wystawie, podobnie jak patron tamtej Jugosławii, marszałek Broz-Tito. Poza tym pochodzę z partyzancko-wojskowej rodziny, oboje rodzice byli narodowymi bohaterami, i to też miało na mnie wpływ. Właśnie dlatego zostałam wychowana w opresyjnej dyscyplinie, pod kontrolą, co także odbija się w mojej sztuce. Paradoks polega na tym, że gdybym nie zaznała dyscypliny od dziecka, nie dałabym rady brać udziału w moich wyczerpujących projektach. A przybycie do Polski jest wizytą w kraju, który wydaje się mi bliski również poprzez podobieństwo doświadczeń.
W autobiografii wspomina pani Tadeusza Kantora. Miała pani inne relacje z polskimi artystami?
Pamiętam, jak spotkaliśmy się z Kantorem w 1973 r. Był charyzmatycznym artystą. Kilka razy spotykałam się z Józefem Robakowskim, również niesamowitym twórcą. Przychodził na moje performance'e. Odkąd pamiętam, interesowałam się metodą Jerzego Grotowskiego. Trzymaliśmy się razem, jak na wygnańców przystało, ponieważ sztuka performance'u dopiero raczkowała i nie była w pełni akceptowana przez społeczeństwo.
Pani rodzice byli komunistycznymi partyzantami, zaś ojciec pani wieloletniego partnera Ulaya – żołnierzem III Rzeszy. Przeszłość rodzin była dla was ważnym tematem?