Patriarcha łaciński Jerozolimy Fuad Twal koncelebrował w piątek mszę w Bazylice Narodzenia Pańskiego. Gdy wyjeżdżał z Betlejem, posypały się na jego samochód kamienie - piszą izraelskie portale.
Patriarsze nic się nie stało, tył samochodu został uszkodzony. Kamieniami rzucali młodzi Palestyńczycy, którzy starli się potem na posterunku kontrolnym pod Betlejem z żołnierzami izraelskimi.
Betlejem, jedno z głównym miast Autonomii Palestyńskiej, jest otoczone wzniesionym przez Izraelczyków murem. Do Jerozolimy, gdzie rezyduje głowa Kościoła katolickiego w Ziemi Świętej, jest stąd ledwie 10 kilometrów.
W Betlejem doszło też wczoraj do aresztowania szesnastu radykałów islamskich (nie mających nic wspólnego z atakiem na samochód patriarchy). Dokonały tego służby Autonomii Palestyńskiej, które obawiały się zamachu w miejscu narodzenia Chrystusa w okresie świąt Bożego Narodzenia. Izraelski portal Ynet i palestyńska agencja Maan nazywają aresztowanych salafitami (zwolennikami radykalnej surowej odmiany sunnickiego islamu). I przypominają, że wcześniej władze sugerowały, że tzw. Państwo Islamskie może planować ataki na zagranicznych turystów w Betlejem.
Agencja Maan cytuje też wyniki sondażu, z którego wynika, że tzw. Państwo Islamskie (czyli Daesz) nie cieszy się popularnością wśród Palestyńczyków. 88 proc. ankietowanych uważa, że nie reprezentuje ono prawdziwego islamu.