Najdziwniejszym pomysłem jest „laserowe urządzenie powietrznego bazowania". – Będzie służyło do oślepiania sputników przeciwnika. Zamontowane na samolotach Ił-62 które latają na wysokości 15-20 kilometrów, będzie sięgało laserowym promieniem do sputników na orbicie okołoziemskiej – powiedział „Rz" rosyjski analityk wojskowy Igor Korotczenko.
Najgroźniejszym jest rodzaj podwodnego dronu, czyli bezzałogowa łódź podwodna o dużym zasięgu i uzbrojona nawet w pociski nuklearne. Niektórzy gazety w USA alarmują, że bez problemu mogłaby ona atakować amerykańskie wybrzeże. Ale eksperci uspokajają, że taki okręt nie jest nawet w fazie testów, ale pomysłu, który jeszcze nie do końca został skrystalizowany przez inżynierów. Na wszelki jednak wypadek amerykańska marynarka wojenna zaczęła prace nad taką samą łodzią pdowodną.
Obecnie najważniejszą nową, rosyjską bronią jest czołg T-14 „Armata", zaprezentowany podczas parady 9 maja w Moskwie. Największy na świecie i najnowocześniejszy czołg ma być niewidzialny dla radarów, tak jak i nowy myśliwiec „piątej generacji" T-50.
„Samolot będzie miał nie tylko ochronne pole elektromagnetyczne (wokół siebie) chroniące przed bronią przeciwlotniczą, ale i czyniącą go niewidzialnym dla radarów" – pisze amerykański „ValueWalk". „Twórcy T-50 zdecydowanie mniejszy nacisk położyli na zmniejszenie ogólnej wykrywalności samolotu. W zamian skoncentrowali się na technologii stealth w przedniej części samolotu" – zaprzecza jednak amerykański ekspert Dave Majumdar, który uważa że w sumie amerykański myśliwiec F-22 Raptor będzie miał przewagę na nowym, rosyjskim samolotem.
Ale poza nowym czołgiem i samolotem, rosyjski przemysł zbrojeniowy pracuje nad kolejną bronią przeciwlotniczą S-500 Prometeusz (mogą zestrzeliwać również satelity i „platformy orbitalne"), nowym helikopterem który może latać z prędkością 500 kilometrów na godzinę, nowym pociskiem mogącym przenosić głowice jądrowe Ju-71 i nowym bombowcem strategicznym.