Czy to już wyścig zbrojeń?

Masowe rosyjskie zbrojenia niepokoją Pentagon. Amerykańskie media piszą o nowych rodzajach uzbrojenia, których amerykańska armia nie ma czym zwalczyć gdyby doszło do konfliktu między obu krajami.

Aktualizacja: 10.09.2015 16:20 Publikacja: 10.09.2015 15:59

Nowy rosyjski czołg na majowej paradzie w Moskwie

Nowy rosyjski czołg na majowej paradzie w Moskwie

Foto: Wikimedia Commons

Najdziwniejszym pomysłem jest „laserowe urządzenie powietrznego bazowania". – Będzie służyło do oślepiania sputników przeciwnika. Zamontowane na samolotach Ił-62 które latają na wysokości 15-20 kilometrów, będzie sięgało laserowym promieniem do sputników na orbicie okołoziemskiej – powiedział „Rz" rosyjski analityk wojskowy Igor Korotczenko.

Najgroźniejszym jest rodzaj podwodnego dronu, czyli bezzałogowa łódź podwodna o dużym zasięgu i uzbrojona nawet w pociski nuklearne. Niektórzy gazety w USA alarmują, że bez problemu mogłaby ona atakować amerykańskie wybrzeże. Ale eksperci uspokajają, że taki okręt nie jest nawet w fazie testów, ale pomysłu, który jeszcze nie do końca został skrystalizowany przez inżynierów. Na wszelki jednak wypadek amerykańska marynarka wojenna zaczęła prace nad taką samą łodzią pdowodną.

Obecnie najważniejszą nową, rosyjską bronią jest czołg T-14 „Armata", zaprezentowany podczas parady 9 maja w Moskwie. Największy na świecie i najnowocześniejszy czołg ma być niewidzialny dla radarów, tak jak i nowy myśliwiec „piątej generacji" T-50.

„Samolot będzie miał nie tylko ochronne pole elektromagnetyczne (wokół siebie) chroniące przed bronią przeciwlotniczą, ale i czyniącą go niewidzialnym dla radarów" – pisze amerykański „ValueWalk". „Twórcy T-50 zdecydowanie mniejszy nacisk położyli na zmniejszenie ogólnej wykrywalności samolotu. W zamian skoncentrowali się na technologii stealth w przedniej części samolotu" – zaprzecza jednak amerykański ekspert Dave Majumdar, który uważa że w sumie amerykański myśliwiec F-22 Raptor będzie miał przewagę na nowym, rosyjskim samolotem.

Ale poza nowym czołgiem i samolotem, rosyjski przemysł zbrojeniowy pracuje nad kolejną bronią przeciwlotniczą S-500 Prometeusz (mogą zestrzeliwać również satelity i „platformy orbitalne"), nowym helikopterem który może latać z prędkością 500 kilometrów na godzinę, nowym pociskiem mogącym przenosić głowice jądrowe Ju-71 i nowym bombowcem strategicznym.

- To wszystko są wyłącznie prototypy, które jeszcze są testowane a do produkcji wejdą nie wcześniej niż za 5 lat, jeśli testy się powiodą – mówi Korotczenko. Najwcześniej do armii dotrze system przeciwlotniczy S-500 (już w 2017), ale pozostałe do produkcji trafią nie wcześniej niż w 2020 roku i nie do końca jest jasne, kiedy dotrą do żołnierzy – rosyjskie możliwości są obecnie dość ograniczone.

Jednocześnie Korotczenko przyznał, że te zastrzeżenia dotyczą broni dla wojsk lądowych i lotnictwa (nowego czołgu, „latającego lasera" czy nowego samolotu myśliwskiego). Natomiast już obecnie do służby wchodzą nowe okręty podwodne uzbrojone w atomowe rakiety „Buława".

– W przypadku nośników broni nuklearnej mamy lekką przewagą nad USA, ale nie przekraczamy ram wyznaczonych przez układ rozbrojeniowy START 2 – powiedział.

Były amerykański dowódca sił strategicznych (czyli tych, wyposażonych w broń atomową) Robert Kehler powiedział, że „patrzy uważnie na rosyjski program modernizacji arsenału jądrowego". Ale obecnie „nie jest specjalnie zaniepokojony".

Korotczenko podkreśla, że obecna przewaga jest efektem decyzji podjętych na Kremlu jeszcze w 1999 roku o modernizacji wojsk strategicznych. Wtedy postanowiono uczynić z nich główną siłę odstraszającą, zdając sobie sprawę że kraju pogrążonego w owym czasie w chaosie ekonomicznym nie stać na modernizację wszystkich rodzajów broni.

Z kolei USA posiadają przewagę w innych dziedzinach uzbrojenia, np. w lotnictwie. Dopracowywany właśnie rosyjski samolot T-50 ledwo osiąga parametry amerykańskiego F-22 Raptor, który już nawet przestał być produkowany. – Za 5-10 lat do Europy dotrze najnowszy amerykański samolot F-35 – mówi Korotczenko.

Rosja pozostała w tyle w dziedzinie zbrojeń konwencjonalnych, a teraz próbuje to gwałtownie nadrobić i rozpocząć produkcję broni tzw. piątego pokolenia. Eksperci z Moskwy sądzą, że obecne obawy w USA specjalnie wywołują lobbyści amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego a nie same rosyjskie uzbrojenie. – Próbują wydusić z Kongresu pieniądze na zbrojenia – uważa Korotczenko.

Najdziwniejszym pomysłem jest „laserowe urządzenie powietrznego bazowania". – Będzie służyło do oślepiania sputników przeciwnika. Zamontowane na samolotach Ił-62 które latają na wysokości 15-20 kilometrów, będzie sięgało laserowym promieniem do sputników na orbicie okołoziemskiej – powiedział „Rz" rosyjski analityk wojskowy Igor Korotczenko.

Najgroźniejszym jest rodzaj podwodnego dronu, czyli bezzałogowa łódź podwodna o dużym zasięgu i uzbrojona nawet w pociski nuklearne. Niektórzy gazety w USA alarmują, że bez problemu mogłaby ona atakować amerykańskie wybrzeże. Ale eksperci uspokajają, że taki okręt nie jest nawet w fazie testów, ale pomysłu, który jeszcze nie do końca został skrystalizowany przez inżynierów. Na wszelki jednak wypadek amerykańska marynarka wojenna zaczęła prace nad taką samą łodzią pdowodną.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790