Kaddafi i Sarkozy: zemsta zza grobu

Sarkozy został zatrzymany pod zarzutem przyjęcia na kampanię wyborczą milionów euro od dyktatora.

Aktualizacja: 21.03.2018 06:18 Publikacja: 20.03.2018 17:39

W grudniu 2007 r. prezydent Sarkozy przyjął w Paryżu Kaddafiego. Czy zawdzięczał mu zwycięstwo w wyb

W grudniu 2007 r. prezydent Sarkozy przyjął w Paryżu Kaddafiego. Czy zawdzięczał mu zwycięstwo w wyborach w maju?

Foto: AFP

Były prezydent najwyraźniej był całkowicie zaskoczony, gdy we wtorek rano do jego domu zapukali funkcjonariusze wyspecjalizowani w tropieniu afer korupcyjnych i finansowych OCLCIFF. Nicolas Sarkozy właśnie wrócił z konferencji w sprawie edukacji w Dubaju, szykował się do wyjazdu do Londynu i chciał jeszcze wpaść do swojego paryskiego biura przy ulicy Miromesnil, aby udzielić paru wywiadów.

Teraz noc może spędzić w komisariacie w Nanterre pod Paryżem, gdzie przesłuchanie może potrwać maksymalnie 48 godzin. Potem prokuratorzy, jeśli uznają, że mają mocne dowody na Nicolasa Sarkozy'ego, mogą postawić mu formalne zarzuty.

– U nas tą sprawą od długiego czasu zajmuje się dwóch–trzech dziennikarzy. Ale bardzo trudno rozstrzygnąć o winie Sarkozy'ego, bo chodzi o zeznania i dokumenty przygotowane przez osoby z założenia dość podejrzane, które funkcjonowały w otoczeniu Muammara Kaddafiego. Skoro jednak policja zdecydowała się na zatrzymanie Sarkozy'ego, musi mieć poważne materiały – mówi „Rz" Laurent Joffrin, redaktor naczelny lewicowego dziennika „Liberation".

Sprawę pierwszy ujawnił już 16 marca 2011 r. Saif al-Islam, syn Kaddafiego. To był moment, gdy z inicjatywy Sarkozy'ego francuskie mirage już grzały silniki, aby wraz z sojusznikami zbombardować wojska libijskiego reżimu i stworzyć strefę zakazu lotów. A ta akcja zadała śmiertelny cios siłom zbrojnym dyktatora i w konsekwencji doprowadziła do jego zamordowania w październiku 2011. Wiele wskazuje więc na to, że był to akt zemsty ze strony upadającego reżimu, który odegrał tak ważną rolę w zdobyciu przez Sarkozy'ego Pałacu Elizejskiego.

– Pierwszą rzeczą, o którą poprosimy tego pajaca, będzie zwrot pieniędzy, jakie otrzymał od narodu libijskiego. Wsparliśmy jego kampanię wyborczą, uwierzyliśmy, że nam później pomoże, ale on nas zawiódł – mówił Saif al-Islam w Euronews.

Wówczas mało kto słuchał, co ma do powiedzenia krwawy dyktator i jego rodzina, jednak już po wybuchu wojny domowej w Libii znany francuski portal śledczy Mediapart opublikował szereg dokumentów libijskich władz, świadczących o przyjęciu przez Sarkozy'ego przeszło 50 mln euro w gotówce. To byłaby kolosalna kwota, bo oficjalnie kampania wyborcza kandydata konserwatywnej UMP kosztowała 20 mln euro. Sarkozy wytoczył portalowi proces o zniesławienie, ale go nie wygrał: w 2016 r. sędziowie uznali, że opublikowane dokumenty były autentyczne. W ciągu kolejnych dwóch lat śledczy najwyraźniej zebrali znacznie więcej dowodów przeciw byłemu prezydentowi.

– Kaddafi postawił na Sarkozy'ego, bo chciał przerwać izolację wywołaną zestrzeleniem przez libijskie służby samolotu Pan Am nad Lockerbie w 1988 r. Mówi się, że dodatkowo zobowiązał się do zakupu we Francji broni. Sarkozy'emu nie było z kolei łatwo znaleźć dodatkowych funduszy na kampanię mimo surowych ograniczeń, jakie narzuca prawo. Pomoc od Kaddafiego, jeśli się potwierdzi, nie okazała się z perspektywy byłego prezydenta aż tak złym wyborem, bo sprawa wychodzi post factum, gdy Nicolas Sarkozy nie odgrywa już istotnej roli politycznej. Pozostaje pytanie, dlaczego w 2011 r. prezydent nie starał się uratować Kaddafiego, choć wiedział, że ten ma na niego haki? – Politycy nieraz robią rzeczy nielogiczne – mówi Joffrin.

Wśród materiałów, który mogą obciążyć Sarkozy'ego, są zeznania Ziada Takieddine'a, handlarza bronią, który twierdzi, że w latach 2006–2007 trzykrotnie przyjeżdżał z Tripolisu do Paryża z walizkami pełnymi pieniędzy. Dwa razy dostarczył je szefowi gabinetu Sarkozy'ego (który był wtedy ministrem spraw wewnętrznych) Claude'owi Gueantowi, a raz osobiście samemu ministrowi. Łącznie miał przekazać w ten sposób 5 mln euro. Gueant już został formalnie oskarżony w tej sprawie, bo policja nie uwierzyła, że nieudokumentowane 500 tys. euro, jakie pojawiło się na jego koncie, pochodzi ze sprzedaży dwóch obrazów flamandzkich. Gueant nie potrafił też wytłumaczyć, po co sztab wyborczy Sarkozy'ego wynajął w trakcie kampanii ogromny sejf od oddziału banku BNP przy paryskiej Operze.

Inną niewygodna postacią dla Sarkozy'ego jest Baszir Saleh, były skarbnik Kaddafiego, który schronił się we Francji w chwili rozpoczęcia wojny domowej w Libii i choć był poszukiwany przez Interpol, pozostał pod osłoną prezydenta, aż ten przegrał wybory w maju 2012 r. Wówczas musiał na gwałt ewakuować się, najpewniej do Nigru.

Śledczy mają też poczerniały już notes Szukriego Ghanema, ministra ds. ropy u Kaddafiego, który zachował swoje własne rachunki za fundusze przekazane Sarkozy'emu. W jego przypadku składają się one łącznie na 6,5 mln euro. Na kolejne dowody policjanci natrafili w czasie inspekcji londyńskiego mieszkania Alexandre'a Djouhriego, biznesmena i pośrednika w niejasnych transakcjach angażujących polityków francuskiej prawicy.

– Jeśli Sarkozy zostanie skazany, będzie to wyjątkowa sytuacja w V Republice. Owszem, Francois Mitterrand i Jacques Chirac byli oskarżani o łamanie prawa, ale nigdy w tak poważnej sprawie i nigdy nie doszło do wyroku skazującego. Wiadomo też, że afrykański dyktatorzy, tacy jak Omar Bongo z Gabonu, wspierali francuskich polityków, ale jednak nie w zdobyciu najwyższego urzędu w państwie – podkreśla Laurent Joffrin.

Sarkozy zadał decydujący cios reżimowi

Gdy Muammar Kaddafi przystąpił do masakrowania rebeliantów w Bengazi i innych miastach wschodniej Libii, dzięki wstrzymaniu się od głosu Rosji i Chin Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję 1973, która zezwala na interwencję wojskową. Jej celem miało być stworzenie stref zakazu lotów, gdzie mogłaby się schronić ludność cywilna. To był pomysł Nicolasa Sarkozy'ego, którego wsparł David Cameron i w mniejszym stopniu Barack Obama. 19 marca 2011 r. francuski prezydent postanowił działać pod naciskiem krajowej opinii publicznej oburzonej jego bezczynnością, gdy Tunezyjczycy zbuntowali się przeciwko Ben Alemu w sąsiedniej Tunezji.

Nie jest jasne, czy Sarkozy proponował Kaddafiemu dobrowolne oddanie władzy i schronienie się we Francji, ale jeśli tak było, to libijski dyktator się na to nie zgodził. Francuskie bombardowania zadały jednak bolesny cios jego siłom zbrojnym i ostatecznie przyczyniły się do upadku reżimu. — j.bie.

Były prezydent najwyraźniej był całkowicie zaskoczony, gdy we wtorek rano do jego domu zapukali funkcjonariusze wyspecjalizowani w tropieniu afer korupcyjnych i finansowych OCLCIFF. Nicolas Sarkozy właśnie wrócił z konferencji w sprawie edukacji w Dubaju, szykował się do wyjazdu do Londynu i chciał jeszcze wpaść do swojego paryskiego biura przy ulicy Miromesnil, aby udzielić paru wywiadów.

Teraz noc może spędzić w komisariacie w Nanterre pod Paryżem, gdzie przesłuchanie może potrwać maksymalnie 48 godzin. Potem prokuratorzy, jeśli uznają, że mają mocne dowody na Nicolasa Sarkozy'ego, mogą postawić mu formalne zarzuty.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787