Bogaty w surowce energetyczne Teksas energię pozyskuje z węgla, gazu, atomu oraz odnawialnych źródeł, takich jak wiatr. Wszystkie zawiodły, gdy temperatura za oknem spadła do poziomu, do którego Teksańczycy nie są przyzwyczajeni, i mieszkańcy włączyli grzejniki, obciążając infrastrukturę energetyczną. Powodów tej katastrofy jest kilka.
Cena niezależności
„Teksas to stan bogaty w paliwa kopalne, ale też w pewność siebie" – pisze „Washington Post". Stan ten od dziesiątków lat utrzymuje własną sieć energetyczną, odmawiając połączenia się z sąsiednimi stanami, by uniknąć nadzoru federalnego. Teksas szczyci się samowystarczalnością oraz tanim prądem uzyskiwanym w wyniku agresywnej polityki deregulacji sektora energetycznego.
Jednak to m.in. właśnie polityka samodzielności zgubiła ten stan w obliczu niespodziewanie niskiej temperatury. – Teksasowi udawało się utrzymywać niskie ceny energii, w porównaniu z mocno regulowanymi i zintegrowanymi rynkami energetycznymi w innych stanach, ale nie jest w stanie sięgnąć po pomoc poza swoje granice, gdy jego zapotrzebowanie na energię rośnie – powiedziała w wywiadzie dla „Washington Post" Karen Harbert, CEO Amerykańskiego Stowarzyszenia Gazowego.
Zawinił też brak wniosków z poprzednich anomalii pogodowych. Gdy w 1989 r., a potem 2011 r., mrozy spowodowały awarie zasilania w całym stanie, Federalna Komisja Regulacji Energetyki apelowała o ocieplenie sprzętu energetycznego. Te ostrzeżenia i raporty popadły jednak w zapomnienie. – Dziesięć lat później nasza sieć energetyczna nadal nie jest przygotowana na ekstremalne warunki pogodowe – powiedział stanowy rewident Glenn Hegar, który dekadę wcześniej sponsorował ustawę zmuszającą elektrownie do przygotowania się do ostrych zim. Ustawa weszła w życie, ale z marnym skutkiem. Nie ma kar dla elektrowni, które nie są w stanie sprostać większemu zapotrzebowaniu na prąd ani przygotować się na niską temperaturę.
Miliardowe straty
Gdy w ubiegłym tygodniu z północy nadciągnął arktyczny front powietrza, zapotrzebowanie na energię wzrosło ponadprzeciętnie, ale zamarzła infrastruktura energetyczna. Zamiast zarabiać na zwiększonym zapotrzebowaniu na energię, elektrownie jedna po drugiej zmuszone zostały do odłączenia dostaw prądu.
„Braki w dostawach prądu oraz wody w Teksasie stworzyły sytuację gorszą niż ta w początkach pandemii. Kolejki do sklepów spożywczych, jadłodajni i stacji benzynowych są dłuższe niż kiedykolwiek. Wiele ludzi nie ma co jeść, bo nie mają ani wody, ani prądu, ani nie mogą wyjechać z domu, bo na drogach jest zbyt niebezpiecznie" – napisał na Twitterze demokratyczny kongresman z San Antonio Joaquin Castro.