Sypią się mandaty za protesty ws. aborcji

Poturbowani policjanci, zniszczony pomnik, zakłócone nabożeństwa – to bilans weekendowych protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego.

Aktualizacja: 27.10.2020 06:15 Publikacja: 26.10.2020 19:37

Sypią się mandaty za protesty ws. aborcji

Foto: AFP

W niedzielę w Polsce odbyło się 226 zgromadzeń – zdaniem policji nielegalnych (bo niezgłoszonych przez organizatorów) – przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.

– Według naszych danych podczas protestów doszło do popełnienia 23 przestępstw i 481 wykroczeń. Mandaty dostały 142 osoby, a do sądów zostało skierowanych 281 wniosków o ukaranie – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Jak zaznacza, zgromadzenia są nielegalne, ponieważ naruszają ograniczenia związane z epidemią. – To nie miejsca zarażają, ale skupiska ludzi – zaznacza insp. Ciarka. W poniedziałek z kolei w wielu miastach Polski kierowcy blokowali drogi – w ochronę tych miejsc zaangażowano kilka tysięcy funkcjonariuszy.

Jednak to nie brak maseczek czy zachowania dystansu wywoływał policyjne interwencje, ale zachowania niektórych protestujących.

W Warszawie oblany farbą został pomnik Jana Pawła II – zatrzymano za to trzy osoby, a trzy kolejne za znieważenie policjantów i oklejanie kościołów plakatami.

W związku z protestami wszczętych zostało łącznie dziewięć postępowań dotyczących podejrzenia popełniania przestępstw związanych z wejściem do kościołów oraz zakłócaniem mszy.

Osiem taki zdarzeń (w województwach opolskim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim) zakwalifikowano jako „złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego".

Chodzi m.in. o incydent z niedzieli, kiedy grupa osób zakłóciła nabożeństwo w poznańskiej katedrze, wdzierając się z transparentami do środka. Protestujący stanęli przed ołtarzem – zaczęli wznosić okrzyki i rozrzucać ulotki.

Proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc był zmuszony przerwać mszę, a wierni opuścić kościół.

– Prowadzimy dochodzenie, analizujemy nagranie z tego zdarzenia, na razie nikt nie usłyszał zarzutów – mówi nam Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu.

W Poznaniu zatrzymana została osoba, która na ul. Młyńskiej rzucała w policjantów kamieniami. Takich aktów agresji było więcej.

Wśród zatrzymanych w Katowicach był Maciej Kopiec, poseł Wiosny, który skarżył się na brutalność policji. Twierdził, że został wsadzony do radiowozu i „wyrzucono go" pod komendą. Policja tłumaczyła, że mężczyzna był agresywny, m.in. kopał w tarcze.

W Katowicach, gdzie odbyło się jedno z najliczniejszych zgromadzeń pod katedrą Chrystusa Króla, kordon policji nie pozwolił protestującym wejść do środka. Sytuacja wymknęła się spod kontroli tuż przed godz. 20 w niedzielę, gdy jeden z mężczyzn zaczął okładać policjanta z kordonu parasolką po twarzy. Kiedy policjant w cywilu interweniował, został przewrócony i dotkliwie pobity. – Kopano go po całym ciele. Policja musiała użyć gazu - tłumaczy Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji. Także w sobotę część protestujących zaatakowała funkcjonariuszy parasolami, rzucała w nich kamieniami, butelkami i puszkami, szarpała za tarcze i popychała, chcąc przedostać się przez policyjny kordon do konfrontacji z grupą Młodzieży Wszechpolskiej stojącej pod schodami. By do tego nie dopuścić, policjanci użyli gazu. Zatrzymano trzy osoby. – Usłyszeli m.in. zarzut czynnej napaści na policjantów, naruszenia ich nietykalności, za co grozi do 12 lat więzienia, znieważenia – wskazuje Nowara. Nikogo nie zatrzymano na „dołku".

Z kolei w Gdańsku policjanci zatrzymali siedmiu agresywnych mężczyzn, którzy wkrótce usłyszą zarzuty znieważenia funkcjonariuszy. Z kolei OKO.Press relacjonowało szokującą sytuację jaka wydarzyła się w warszawskim kościele Świętego Krzyża. "Podeszło do nas kilku karków i powiedzieli, że mamy się stąd wynosić. Nie chciałyśmy, więc nas wynieśli. Mam obtarcia, oczywiście policja nic nie widziała" - opowiadała kobieta, którą "spacyfikowali" członkowie Straży Marszu Niepodległości. Inną z protestujących zrzucono ze schodów, zabrała ją karetka.

Protestujący w Warszawie skarżyli się na potraktowanie ich gazem pieprzowym (przed domem Jarosława Kaczyńskiego). Sylwester Marczak, rzecznik KSP odpiera zarzut - twierdzi, że po ten środek sięgnęła dopiero, kiedy cześć zebranych osób obrzuciła funkcjonariuszy kamieniami usiłując przerwać policyjny kordon.

W niedzielę w Polsce odbyło się 226 zgromadzeń – zdaniem policji nielegalnych (bo niezgłoszonych przez organizatorów) – przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.

– Według naszych danych podczas protestów doszło do popełnienia 23 przestępstw i 481 wykroczeń. Mandaty dostały 142 osoby, a do sądów zostało skierowanych 281 wniosków o ukaranie – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany