Starcia z policją, incydenty w kościołach. Przepychanki policjantów z posłami i posłankami. Dziesiątki tysięcy kobiet na protestach, nie tylko w dużych miastach, ale i mniejszych miejscowościach. Plany na kolejne demonstracje. I ogromna wściekłość. „To jest wojna" – mówią uczestniczki i uczestnicy protestów. Czwartkowa decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który przesłankę embriopatologiczną przerywania ciąży uznał za niezgodną z Konstytucją RP, wywołała eksplozję emocji, która zaskoczyła PiS. W tle ogromna liczba nowo wykrytych zakażonych koronawirusem i coraz gorsze prognozy na przyszłość. – Rozumiem, że jest demokracja i możliwość wyrażania poglądów, ale to nie jest czas, abyśmy tak tłumnie gromadzili się na ulicach – mówił w niedzielę w PR24 wiceszef MZ Waldemar Kraska.
Fala gniewu
„Hańba", „Myślę – czuję – decyduję", „Aborcja jest OK", „Moje ciało, mój wybór", „Piekło kobiet". To tylko niektóre z haseł na transparentach z demonstracji w Polsce. Niektóre z nich zaczęły też pojawiać się na murach kościołów. Protesty rozlewają się również na mniejsze miejscowości. Tylko w sobotę było ich blisko sto w całym kraju. Nie obyło się bez incydentów. W niedzielę w kilku miejscach w Polsce protestujący wtargnęli na msze – w Warszawie przed kościołem św. Krzyża doszło do szarpaniny z udziałem grupy narodowców. Wcześniej, w sobotę, w Katowicach policja zatrzymała na krótko posła Lewicy, doszło też do użycia siły wobec europosła Łukasza Kohuta i posłanki Nowoczesnej Moniki Rosy.
W PiS niepokój
W PiS powstało już kilka teorii dotyczących tego, dlaczego TK podjął taką, a nie inną decyzję w środku pandemii. Jak wynika z naszych rozmów, jedną z nich jest to, że to próba skonsolidowania partii po podziale, który wywołała „piątka dla zwierząt". – Kaczyński obawiał się rozłamu, trwałej utraty większości. To ma zapobiec takiemu scenariuszowi. Bo grupa, która jest przeciwko „piątce", to niemal ta sama grupa konserwatystów, którzy od lat lobbowali za usunięciem przesłanki embriopatologicznej – tłumaczy nasz rozmówca z klubu PiS. W tym tygodniu Sejm ma się zająć poprawkami Senatu do ustawy o ochronie zwierząt. Za nieformalnego lidera grupy „buntowników" uznawany jest były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
W samym PiS szybko ujawniły się podziały w sprawie decyzji. Poseł PiS Bolesław Piecha w ubiegły piątek skrytykował decyzję TK i zapowiedział próbę zbudowania konsensusu, tak by „dodefiniować" to, co jest letalną wadą płodu.
Jak wynika z naszych informacji, do szybkiego działania w tej sprawie przekonywany jest teraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tak, by Sejm już we wtorek zajął się rozwiązaniami, które zdaniem naszych rozmówców będą prowadziły do tego, by spróbować uspokoić obawy społeczne dotyczące konsekwencji decyzji TK. W grę wchodzi równolegle znaczne zwiększenie wsparcia państwa dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.