– Mamy konkretną propozycję, a nie opowieści dziwnej treści. Po pierwsze przywrócenie kompromisu z trzema przesłankami. Ta ustawa jest już złożona. Wiem, że ustawę poparłaby część PO i nawet część PiS. Tam trwa spór polityków umiarkowanych z radykalnymi. Im nie podoba się ta wojna ideologiczna – mówił Kosiniak-Kamysz w poniedziałkowym programie #RZECZoPOLITYCE. Jak dodał, kolejnym krokiem powinno być referendum – gdy tylko skończy się pandemia.
Masa krytyczna
Aby ustawa trafiła do prezydenta, musi przede wszystkim zgodzić się na nią Sejm. Senat jest kontrolowany przez opozycję, ale i tak może tylko co najwyżej opóźnić o 30 dni prace nad projektem ustaw.
Kluczowe jest więc to, co z ustawą zrobi Sejm. A to już zależy od PiS. Jak zauważył pod koniec grudnia sam prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej", w Klubie PiS są różne poglądy na sprawę aborcji. W tym są głosy za istniejącym do publikacji decyzji TK stanem prawnym. Potwierdza to nasz rozmówca z Klubu PiS. – W klubie jest wielu ludzi, którzy chcieliby powrotu do stanu określanego jako kompromis, którzy obawiają się politycznie tematu lub po prostu mają takie poglądy. Ale to musiałaby być oczywiście decyzja Nowogrodzkiej – zastrzega.
Jednak zmiana tego stanowiska byłaby zdaniem naszych informatorów trudna, chociaż nie niemożliwa. – Problem polega na tym, że obecnie liderką kojarzoną z tematem aborcji jest Marta Lempart. Decyzja polityczna przywracająca np. trzy poprawki byłaby uznana za kapitulację wobec niej. Dopóki ona najbardziej kojarzy się z tematem, Nowogrodzka ma związane ręce – mówi nam dobrze zorientowany rozmówca z PiS.
Politycy PiS przeciwni zmianom liczyli jeszcze na to, że po październikowej decyzji TK na poważnie swój projekt będzie forsował prezydent Andrzej Duda, ale tak się nie stało. Prace nad projektem nie ruszyły nawet w komisjach. Po publikacji decyzji Trybunału politycy tacy jak Iwona Michałek czy Andrzej Sośnierz z Porozumienia publicznie przyznali, że popełnili błąd, podpisując wniosek. Ale jak słyszymy, takie głosy są również w samym PiS.