Policja: 15 zatrzymanych po demonstracjach w Warszawie

Policjanci są po to, aby zapewnić bezpieczeństwo. Nie jesteśmy żadną stroną sporu. Gdy mamy do czynienia z sytuacją, gdy są atakowani policjanci, policjanci będą reagować - mówił na konferencji prasowej rzecznik prasowy Komenda nta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Aktualizacja: 23.10.2020 09:30 Publikacja: 23.10.2020 09:18

Policja: 15 zatrzymanych po demonstracjach w Warszawie

Foto: Twitter, Polska Policja

Nadkom. Marczak na konferencji odniósł się do wieczornych i nocnych wydarzeń w Warszawie - w stolicy, na Żoliborzu, w pobliżu domu Jarosława Kaczyńskiego doszło do starcia z policją uczestników demonstracji po wyroku TK ws. niekonstytucyjności tzw. aborcji eugenicznej.

Niektórzy uczestnicy demonstracji obrzucali policjantów blokujących ulicę, przy której mieszka prezes PiS, kamieniami. Policja zareagowała na to użyciem siły, funkcjonariusze sięgnęli m.in. po gaz pieprzowy.

- W tej chwili gromadzimy się z zachowaniem tych zasad wynikających z obostrzeń. Wszelkiego rodzaju zgromadzenia są zgromadzeniami nielegalnymi, koronawirus nadal jest - mówił na konferencji rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

- Jeżeli zwrócimy uwagę na to, w jaki sposób działali policjanci, to jest to odzwierciedlenie naszego hasła: "służyć i chronić". Policjanci zabezpieczali zgromadzenie, dbali o bezpieczeństwo uczestników tego zgromadzenia - mówił Marczak o działaniach policji w Warszawie.

- Wyłączany był ruch na poszczególnych ulicach - aby nie było zagrożenia dla osób uczestniczących w wydarzeniu i uczestników ruchu - kontynuował. - Umundurowanie policjantów było lekkie - zaznaczył.

Jednocześnie rzecznik przyznał, że w nocy z czwartku na piątek policjanci musieli interweniować ponieważ "mieli do czynienia z dużą agresją". - Grupa osób zachowała się agresywnie: mówimy tutaj o rzucaniu kamieniami w policjantów. Nigdy nie będzie przyzwolenia na tego typu zachowanie. Wczoraj była użyta siła fizyczna i również gaz. Związane to było z agresją - podkreślał.

Jednocześnie nadkom. Marczak zapewniał, że "cierpliwości ze strony policjantów nie zabrakło". - To charakteryzuje zgromadzenia w Warszawie - ten spokój. Ale gdy mamy kamienie, musimy liczyć się ze zdecydowaną reakcją. Działanie policjantów było właściwe, użycie środków przymusu bezpośredniego było właściwe - przekonywał rzecznik komendanta stołecznego policji.

Rzecznik poinformował, że w związku z wydarzeniami w Warszawie zatrzymano 15 osób - jedną, która nie chciała się wylegitymować (została już zwolniona) i 14 za udział w nielegalnym zbiegowisku i naruszenie nietykalności policjantów.

- Policja na ten moment przedstawiła 89 wniosków o ukaranie, wystawiła 35 mandatów karnych, przekazała 200 notatek do sanepidu (w związku z łamaniem obostrzeń - red.). Czynności są cały czas prowadzone - mówił rzecznik.

Nadkom. Marczak na konferencji odniósł się do wieczornych i nocnych wydarzeń w Warszawie - w stolicy, na Żoliborzu, w pobliżu domu Jarosława Kaczyńskiego doszło do starcia z policją uczestników demonstracji po wyroku TK ws. niekonstytucyjności tzw. aborcji eugenicznej.

Niektórzy uczestnicy demonstracji obrzucali policjantów blokujących ulicę, przy której mieszka prezes PiS, kamieniami. Policja zareagowała na to użyciem siły, funkcjonariusze sięgnęli m.in. po gaz pieprzowy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?