Prof. Rzepliński w "Rzeczpospolitej" zaproponował, by prezydent Andrzej Duda wraz z wygasaniem mandatów obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, sukcesywnie zaprzysięgał trzech sędziów Trybunału wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji zgodnie z prawem. W ten sposób prezydent mógłby wykonać wyrok Trybunału, nakazujący mu zaprzysiąc tych sędziów, a jednocześnie nie trzeba byłoby rezygnować z sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji.

Prof. Zoll ocenił krytycznie sam fakt, że to prezes TK wychodzi z taką propozycją. - On nie pełni żadnej funkcji politycznej i to nie on powinien proponować kompromis. On nie jest stroną w tym sporze - stwierdził. Dodał jednak, że rozumie intencje prof. Rzeplińskiego, który jest pod stałą presją polityków PiS i mógł "nie wytrzymać".

Z kolei propozycja rządu, by opozycja wybierała 8 sędziów TK, a rządzący 7 jest, zdaniem prof. Zolla, "sprzecznością samą w sobie". Były prezes TK przypomniał, że Trybunał ma być złożony ze specjalistów od prawa. Dlatego prof. Zoll zaproponował zmiany, na mocy których sędziowie TK byliby wybierani przez organy inne niż Sejm czy Senat, a wobec kandydatów na sędziów należałoby zacząć wymagać, by w okresie przed wyborem nie pełnili żadnych funkcji politycznych. - Wtedy będziemy mieli sąd konstytucyjny oderwany od wpływu polityki - podsumował.