W Starachowicach na osiedlu Bugaj, gdzie rozbudowywany jest właśnie cmentarz komunalny, powstaje kolumbarium, w którym wydzielono miejsce na szczątki dzieci z ciąż nieszczęśliwie zakończonych. – To z inicjatywy władz miasta – tłumaczy Iwona Ogrodowska, rzeczniczka starachowickiego ratusza.
Pomysł utworzenia takiego miejsca powstał po rozmowach z mieszkańcami, a także z dyrekcją szpitala powiatowego. Wszyscy twierdzili, że jest problem z miejscem na pochówki takich dzieci.
Kolumbarium zostanie oddane do użytku w styczniu, ale w razie potrzeby może być wykorzystane wcześniej. To pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. Do tej pory nienarodzone dzieci były chowane przez rodziców w grobach rodzinnych albo w osobnych (gdy ciąża była zaawansowana). – Ponad połowa rodziców odbiera swoje dzieci i organizuje pochówek we własnym zakresie – mówi Anna Sergiel-Antosiewicz ze Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie.
Podobnie jest w innych szpitalach. Piotr Gołaszewski ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie przyznaje, że im późniejszy etap poronienia, tym chętniej rodzice zabierają ciało, by zająć się pochówkiem. – Czasem potrzebują kilku dni do namysłu, by po nie wrócić – przyznaje.
Ks. Bogdan Bartołd, proboszcz warszawskiej archikatedry św. Jana, bywał na rodzinnych pogrzebach dzieci utraconych. – Podczas mszy żałobnej za dziecko nakładam szaty w kolorze białym, a nie fioletowym, który jest kolorem smutku – opowiada. W czasie takiej mszy nie prosi się też Boga o miłosierdzie dla zmarłego, ale o pociechę duchową dla tych, którzy zostali i nie doczekali narodzin swojego dziecka.