Czy to już koniec efektu 500+?

W pierwszym półroczu 2018 r. ludność Polski zmniejszyła się o 21 tys. osób – wynika z danych GUS.

Aktualizacja: 26.07.2018 07:19 Publikacja: 25.07.2018 19:11

Czy to już koniec efektu 500+?

Foto: 123RF

Po ubiegłorocznej radości związanej z większą niż dotąd liczbą narodzin przyszło otrzeźwienie. Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze tego roku pokazują, że w tym okresie przyszło na świat 194 tys. dzieci. Dla porównania w takim samym okresie ubiegłego roku było to 200 tys., czyli o 6 tys. więcej.

– Te dane pokazują, że tzw. efekt 500+ bardzo szybko minął – mówi prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. – Spodziewałem się, że to wsparcie skierowane do rodzin będzie jednak działało dłużej – dodaje.

Jego zdaniem tegoroczne wyniki pokazują, że wprowadzenie świadczenia wychowawczego wpłynęło jedynie na przyspieszenie decyzji o urodzeniu dziecka. – Ale same pieniądze nie mogą doprowadzić do zwiększenia dzietności, bo postępujący od lat 80. spadek liczby dzieci musi mieć swoje konsekwencje. Słowem – nie urodziły się matki, nie będzie dzieci – kwituje Szukalski.

To jeszcze nie koniec złych wiadomości. Od stycznia do czerwca zmarło o 4,2 tys. osób więcej niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. – To bardzo niepokojące. Ubiegły rok był rekordowy pod względem liczby zgonów, więc w tym wszyscy spodziewali się znacznej poprawy – mówi prof. Szukalski.

Ekspert nie potrafi jednak wytłumaczyć większej śmiertelności Polaków. – Możliwe, że zadziałał czynnik pogodowy, choć w tym roku zima była dość łagodna. Obawiam się jednak, że rosnąca liczba zgonów może wynikać z trudności w dostaniu się do lekarza specjalisty – mówi.

Malejąca liczba narodzin i zwiększająca się zgonów spowodowała, że w pierwszym półroczu tego roku – w porównaniu z grudniem ubiegłego – liczba ludności skurczyła się o 21 tysięcy.

Polityka rodzinna

Zwiększenie wsparcia finansowego rodzin to jedna z metod zwiększenia dzietności w Polsce, którą zaproponował rząd PiS. Przeciwnicy 500+ od samego początku działania tego programu podkreślali, że aby rodziły się dzieci, trzeba pomóc młodym rodzicom w godzeniu obowiązków rodzinnych z zawodowymi.

Tymczasem okazuje się, że ponad 1500 gmin nie zapewnia żadnej instytucjonalnej formy opieki dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Ze żłobków korzysta zaledwie 16,6 proc. dzieci w Polsce.

Czytaj także: Polska zawalczy o imigrantów

– To już zaczyna się zmieniać. Od 2015 r. liczba miejsc opieki dla dzieci zwiększyła się aż o 59 tys. – mówiła podczas konferencji poświęconej opiece żłobkowej minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska.

Było to możliwe dzięki dwutorowym działaniom. Po pierwsze, to zwiększenie – do 450 mln zł – środków w programie Maluch+ na tworzenie nowych miejsc. Po drugie, zmiana przepisów ułatwiających zakładanie żłobków i klubów malucha.

W środę resort rodziny i pracy uruchomił interaktywną mapę żłobków, za pomocą której można znaleźć placówkę bliską miejscu zamieszkania oraz sprawdzić np. koszty pobytu w niej dziecka.

– W ten sposób chcemy zachęcić rodziny, by nie migrowały – mówi Rafalska. – Bo tylko obecność młodych ludzi w kraju daje szansę na większą liczbę dzieci.

Emerytura dla matek

Najnowszym pomysłem na zachęcenie do rodzenia dzieci jest wprowadzenie tzw. matczynej emerytury. To świadczenie dla tych kobiet, które wychowały co najmniej czworo dzieci i nie pracowały zawodowo. Jak poinformowała szefowa resortu rodziny i pracy, wkrótce zostanie upubliczniony projekt ustawy.

– Mamy gotowy projekt. Trwają nad nim jeszcze ostateczne prace. Zostanie on poddany konsultacjom międzyresortowym, najpierw jeszcze konsultacjom wewnętrznym – zapowiedziała.

Według szacunków rządu świadczenie to będzie kosztować 915 mln zł rocznie.

Po ubiegłorocznej radości związanej z większą niż dotąd liczbą narodzin przyszło otrzeźwienie. Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze tego roku pokazują, że w tym okresie przyszło na świat 194 tys. dzieci. Dla porównania w takim samym okresie ubiegłego roku było to 200 tys., czyli o 6 tys. więcej.

– Te dane pokazują, że tzw. efekt 500+ bardzo szybko minął – mówi prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. – Spodziewałem się, że to wsparcie skierowane do rodzin będzie jednak działało dłużej – dodaje.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.